Problem jest znacznie głębszy i tkwi w czasach, gdy studia stały się powszechnie dostępne dla wszystkich. Ten swego rodzaju ciąg na indeks trwa do dziś, powodując, że status absolwenta wyższej uczelni stracił na znaczeniu. Spotęgowały to zjawisko setki prywatnych uczelni, które pojawiały się jak grzyby po deszczu nawet w małych miejscowościach. Studia przestały już być symbolem luksusu, prestiżu i uznania. Teoretycznie nadal mogą zapewniać lepszy start w dorosłość, jednakże dla wielu osób to tylko dyplom, który może mieć każdy.
Masowe wyższe wykształcenie doprowadziło do spadku sensowności studiowania – wywołało większą konkurencję na rynku pracy absolwentów, a wielu z nich się przekonało, że ich dyplom nie dodaje wartości. Dodatkowym problemem jest fakt, że w Polsce ponad 50 proc. ludzi pracuje na stanowisku, które nie jest zgodne z ukończonym kierunkiem wykształcenia. Wynika to najczęściej z tego, że młodzi ludzie często decydują się na byle jakie studia, aby zadowolić rodziców zbyciem tytułu magistra. I nie jest istotne w jakiej dziedzinie. Innym powodem jest oczywiście program nauczania, który nie nadąża za zmieniającym się światem.
W jaki sposób wyróżnić się na poziomie CV wśród tłumu absolwentów? Moja pierwsza rada dotyczy ukończenia studiów podyplomowych, ale takich, które faktycznie wniosą konkretną wiedzę niezbędną w pracy. Dzisiaj spora część studentów pracuje – i to nie tylko jako kelnerzy – dzięki czemu mają już możliwość wstępnego określenia kierunku swojego rozwoju zawodowego. Należy to bezwzględnie wykorzystać, bo na tym etapie życia są jeszcze czas, chęć i siły na kontynuowanie edukacji. Według mnie studia podyplomowe są swego rodzaju świadectwem dojrzałości zawodowej absolwenta uczelni (nie dotyczy to osób, które ukończyły cztery i więcej studiów podyplomowych – takie osoby po prostu kolekcjonują dyplomy).
Kolejną radą są studia MBA, ale odradzam je osobie, która nie ma minimum dwuletniego doświadczenia na stanowisku menedżerskim związanym z zarządzaniem ludźmi (warunek konieczny!) i jest poniżej 30. tego roku życia. Ten kierunek edukacji wymaga bowiem znacznie większej dojrzałości emocjonalnej. Polecam szczególnie uczelnie zagraniczne i renomowane programy MBA w kraju, gdyż mało prestiżowy dyplom dostępny praktycznie dla każdego, kto zań zapłaci, nie pomoże w karierze.