Ta klauzula bardzo zaniepokoiła Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar uważa, że może być niezgodna z obowiązującymi konstytucyjnymi i europejskimi standardami wolności wypowiedzi dziennikarzy i pracowników. RPO zwrócił się do Prezesa TVP S.A. o wyjaśnienia, jednak - jak twierdzi - jego odpowiedź nie rozwiała wątpliwości.
Rzecznik wystąpił więc do Głównego Inspektora Pracy, o zbadanie sytuacji pracowników Telewizji Polskiej oraz zawieranych z nimi umów.
- Potencjalnie kwestia wprowadzenia zobowiązania do umów o pracę powstrzymywania się od prezentowania poglądów politycznych w mediach lub serwisach społecznościowych przez aktorów albo dziennikarzy może w określonych okolicznościach naruszać przepis Kodeksu pracy, który stanowi, że pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika - przyznał Andrzej Kwaliński. - Jednak, że sformułowanie takie in abstracto nie stanowi przejawu dyskryminowania pracownika ze względu na przekonania polityczne, gdyż zastrzeżenie to dotyczy prezentowania wszelkich poglądów politycznych, a nie tylko poglądów przeciwnych w stosunku do partii rządzących czy też opozycyjnych - przy założeniu, że zobowiązanie to dotyczy wszystkich pracowników zatrudnionych na danym stanowisku - dodał.
Zdaniem GIP, stosunek pracy mocno ogranicza swobodę pracownika w wielu sferach życia osobistego, rodzinnego lub zawodowego - ustawodawca wprost dopuszcza ograniczenia konkurencji wobec pracodawcy.
- Nieobce są również ograniczenia w zakresie prowadzenia przez pracowników działalności politycznej, czy też manifestowania poglądów politycznych. Żaden przepis prawa pracy wprost nie zabrania wprowadzenia do umowy o pracę ograniczenia w zakresie nieprezentowania swojego stanowiska lub poglądów w sprawach politycznych w mediach lub w serwisach społecznościowych - stwierdza GIP Andrzej Kwaliński.