Jak rozdawnictwo emerytalne zagraża finansom publicznym

Rozdawnictwo emerytalne zagraża finansom publicznym i pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Nowe przepisy powinny ograniczać wcześniejsze przechodzenie na świadczenia z ZUS poprzez limity zarobkowania emerytów.

Aktualizacja: 17.03.2016 07:14 Publikacja: 17.03.2016 07:07

Jak rozdawnictwo emerytalne zagraża finansom publicznym

Foto: 123RF

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku

Rz: Koszt obniżenia wieku emerytalnego to według szacunków ZUS 32 mld zł. Dorzucenie do tego stażu pracy 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn to kolejne 44 mld zł. Jak pan ocenia te propozycje?

Wiktor Wojciechowski:

To ogromne kwoty, łącznie ponad 76 mld zł, czyli 19 mld zł rocznie. Średnio 1 proc. PKB rocznie. Co gorsza, w kolejnych latach te koszty byłyby jeszcze większe. Nasz budżet tego nie udźwignie. Przyjęcie takich rozwiązań to bardzo prosty przepis na totalną destrukcję finansów publicznych.

Załóżmy, że wygrywa woluntaryzm, i budżet, chcąc nie chcąc, będzie musiał to udźwignąć.

My już mamy armię emerytów na garnuszku kurczącej się klasy pracującej. Jednym ruchem dołożylibyśmy do niej nową rzeszę, której trzeba będzie wypłacać świadczenia. Dziś deficyt w FUS i KRUS to ponad 60 mld zł. To różnica między składkami od pracujących a wypłacanymi świadczeniami. Dochodzą do tego koszty emerytur mundurowy bezpośrednio finansowane z budżetu, czyli z naszych podatków. Obniżając wiek emerytalny, skazalibyśmy na zwiększenie obciążeń pracowników, czy to przez podatki, czy to przez wyższe składkowanie. W górę mogłyby pójść także stawki VAT.

Jaki to odniesie skutek?

Głęboko wierzę, że zmiany nie zostaną wprowadzone. Gdyby jednak tak się stało, możemy się spodziewać obniżenia ratingu, bo analitycy szybko wychwycą pogorszenie stabilności finansów publicznych. Nie będziemy mieli szans, żeby utrzymać deficyt poniżej 3 proc. PKB. Obciążenia pracy spowodują dalszy rozrost szarej strefy i zwiększoną emigrację zarobkową.

Czy taka zmiana wymagałaby zmiany reguły wydatkowej?

Tak. Chociaż ona została już mocno osłabiona, to wciąż nie pozwala na taki silny wzrost wydatków. Trzeba by ją więc rozmontować do końca. To byłby kolejny negatywny sygnał wysłany w świat, że prowadzimy nieodpowiedzialną politykę fiskalną. To osłabiłoby złotego, zwiększyło koszty obsługi kredytów walutowych gospodarstw domowych. Więcej płacilibyśmy także za obsługę długu publicznego. Jeśli na te zwiększone wydatki nałożyłoby się spowolnienie gospodarcze, którego nie możemy wykluczyć w 2018 r., zgotowalibyśmy sobie ostry kryzys finansów publicznych.

Mamy dobrą sytuację na rynku pracy. Możemy spodziewać się zatem zwiększonych wpływów do FUS. Może fundusz wytrzyma rozdawnictwo?

Ale FUS już teraz jest deficytowy! Na pokrycie dziury w FUS każdy Polak pracujący poza rolnictwem płaci rocznie średnio ponad 3200 zł, a na utrzymanie KRUS dodatkowe 1300 zł. Łącznie 4500 zł rocznie! Zwiększone napływy składek mogą tylko nieznacznie złagodzić napięcia w systemie ubezpieczeń, ale nie spowodują, że nagle pojawi się nadwyżka.

—rozmawiał Mateusz Pawlak

Prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego

Rz: Jak pani ocenia propozycje zmian w przepisach emerytalnych, na których podstawie prawie milion osób może zyskać prawo do wcześniejszego niż obecnie przejścia na emeryturę z ZUS?

prof. Inetta Jędrasik-Jankowska

: Łatwo obiecać takie zmiany, ale to wszystko bardzo dużo kosztuje.

Ale przecież świadczenia z nowego systemu są wypłacane na podstawie składek odłożonych przez każdego emeryta na jego koncie w ZUS czy OFE. Budżet państwa nie powinien mieć nic do tego.

Świadczenia liczone wyłącznie na podstawie składek zebranych na koncie emerytalnym ubezpieczonego będą wypłacane dopiero po 2040 r. Do tego czasu emerytury uwzględniają kapitał początkowy, czyli sztucznie wyliczoną kwotę składek zebranych przez ubezpieczonych zatrudnionych przed 1999 r. Do wyliczenia tego kapitału ZUS bierze nie tylko wysokość zarobków, ale też staż pracy. Dzięki temu ten kapitał jest wyższy.

Jak zatem powinny być skonstruowane nowe przepisy, by zapewniały bezpieczeństwo osobom z długim stażem, które nie mogą lub nie chcą dłużej pracować, a jednocześnie nie spowodowały katastrofy w finansach ZUS?

Zasadniczy problem z emerytami polega na tym, że tuż po uzyskaniu uprawnień przechodzą na świadczenie z ZUS i później szukają dodatkowych źródeł utrzymania. Praktyka ta jest niekorzystna społeczne, gdyż taka osoba, pobierając świadczenie, nie tylko obciąża finanse publiczne, ale także zajmuje miejsce pracy. Ze zmian będą najbardziej zadowoleni przedsiębiorcy, którzy emerytów najczęściej zatrudniają za niższe stawki, tak by ich pensja po zsumowaniu z emeryturą była tylko trochę wyższa od dotychczasowej wypłaty. Uważam, że należy rozważyć przywrócenie ograniczenia zarobkowania przez emerytów, a nawet postawienia ich przed wyborem: pensja czy emerytura. Obecnie limity zarobków dotyczą wyłącznie wcześniejszych emerytów. Po ukończeniu powszechnego wieku emerytalnego, który po zmianach ma wynieść 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, ustawodawca pozwoli pracować emerytom bez ograniczeń. Nie powinno tak być choćby z tego względu, że taka regulacja dyskryminuje wcześniejszych emerytów, którzy ciężej zapracowali na swoje świadczenie.

Co byłoby lepsze: całkowity zakaz zarobkowania czy wprowadzenie limitu zarobków, powyżej którego emeryci traciliby prawo do świadczenia z ZUS?

Z założenia emerytura to świadczenie, które ma służyć osobom niebędącym w stanie dłużej pracować. Wprowadzenie ograniczenia: pensja lub emerytura, jest drastyczne, można je więc zastosować wyłącznie w ograniczonym zakresie, np. do osiągnięcia przez emeryta 67 lat. Później wszystkich powinny dotyczyć takie same limity zarobków, po których przekroczeniu ZUS zawieszałby wypłatę świadczenia.

—rozmawiał Mateusz Rzemek

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo