Deregulacja: przedstawiciele zawodów finansowych protestują

Obniżenie kompetencji wielu profesji to jedyny możliwy skutek deregulacji. Nie zwiększy ona konkurencyjności ani zatrudnienia. Proponowane zmiany są niezgodne z planami regulatorów unijnych

Publikacja: 09.11.2012 08:30

Argumenty rządowe o korzystnych skutkach społeczno-gospodarczych deregulacji są nieprawdziwe – stwierdzono podczas debaty zorganizowanej w PAP przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Przedstawiciele organizacji zrzeszających zawody krytycznie ocenili projekt ustawy o ułatwieniu dostępu do niektórych zawodów, tzw. drugiej transzy deregulacji. Wspólnie wypracowane stanowisko zostanie przekazane do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Finansów, Komisji Nadzoru Finansowego oraz Rzecznika Ubezpieczonych.

– Koszty odejścia od zdobywania kwalifikacji poniesie społeczeństwo – stwierdziła prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca SGH. Pomysł deregulacji nazwała  kpiną z wiedzy i negatywnie oceniła ekonomiczne skutki proponowanych zmian  zawarte w uzasadnieniu do projektu.

– Deregulacja zawodu brokera  sprowadza się do tego, że osoba, która przepracuje sześć lat w call centre w towarzystwie ubezpieczeń, będzie mogła zostać brokerem – argumentował Jacek Kliszcz, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

– Nie możemy zaakceptować propozycji legislacyjnych, które będą obniżać zaufanie do zawodów, a tym samym do rynków finansowych – stwierdził Grzegorz Łętocha, prezes Związku Maklerów i Doradców.

– Nie znajdujemy żadnego racjonalnego argumentu dla proponowanych zmian. Czy konsumenci zyskają na tym, że agenci ubezpieczeniowi nie przejdą szkoleń i nie będą zdawać egzaminów? – pytał Adam Sankowski, prezes Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych. Dodał, że proponowane zmiany stoją w sprzeczności z tendencją  unijnych regulatorów, którzy zamierzają wprowadzić zaostrzenia w tym zakresie.

– Zderzyliśmy się z propozycjami deregulacji, których nikt z nami nie konsultował i to jest frustrujące – stwierdził Piotr Szlenk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy.  –  W rejestrze tego zawodu znajdą się  zarówno osoby,  które przeszły trudną ścieżkę do zawodu, jak i te, które ją ominą – podkreślał Piotr Szlenk.

Obecnie do rejestru wpisanych jest 230 aktuariuszy.

– W naszym państwie jest wiele problemów do rozwiązania w obszarze wymiaru sprawiedliwości, chociażby trwające latami proces. Na tym powinni się skupić rządzący, a nie na projektach niesłużących obywatelom – podkreślił prof. Jerzy Stępień, sędzia Trybunału Konstytucyjnego  w stanie spoczynku.

Podczas debaty padały stwierdzenia, że w innych krajach prowadzony jest dialog urzędów ze środowiskiem, a w Polsce go brakuje.

Argumenty rządowe o korzystnych skutkach społeczno-gospodarczych deregulacji są nieprawdziwe – stwierdzono podczas debaty zorganizowanej w PAP przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Przedstawiciele organizacji zrzeszających zawody krytycznie ocenili projekt ustawy o ułatwieniu dostępu do niektórych zawodów, tzw. drugiej transzy deregulacji. Wspólnie wypracowane stanowisko zostanie przekazane do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Finansów, Komisji Nadzoru Finansowego oraz Rzecznika Ubezpieczonych.

– Koszty odejścia od zdobywania kwalifikacji poniesie społeczeństwo – stwierdziła prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca SGH. Pomysł deregulacji nazwała  kpiną z wiedzy i negatywnie oceniła ekonomiczne skutki proponowanych zmian  zawarte w uzasadnieniu do projektu.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo