– Jeśli miałbym wymienić tylko jedną, jedyną rzecz, z której po dwóch latach w ministerstwie jestem najbardziej dumny, byłyby to roczne urlopy dla rodziców – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Od 17 czerwca do końca października z urlopów rodzicielskich skorzystało już bowiem 25 tysięcy rodziców. Z danych ZUS wynika jednak, że są to głównie kobiety.
– Z naszych danych statystycznych wynika, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych realizuje coraz więcej wypłat z tytułu urlopu rodzicielskiego. W lipcu wypłaciliśmy zasiłki macierzyńskie 6 tys. ubezpieczonych, a we wrześniu otrzymało go już 23,8 tys. osób na urlopach rodzicielskich. Zdecydowana większość to kobiety – informuje Radosław Milczarski, rzecznik prasowy ZUS. – Dane te nie uwzględniają wypłat realizowanych przez zakłady pracy zatrudniające powyżej 20 osób – zastrzega.
Ani Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, ani Państwowa Inspekcja Pracy, ani ZUS nie mają danych o ilości osób korzystających z możliwości łączenia opieki nad dzieckiem na dodatkowym macierzyńskim czy rodzicielskim z pracą zawodową (art. 182¹ § 5 i 6 kodeksu pracy).
Od 17 czerwca jednak pracodawca nie musi zaakceptować takiego wniosku podwładnego. Szef może mu odmówić, jeżeli łączenie nie jest możliwe ze względu na organizację pracy lub rodzaj obowiązków wykonywanych przez pracownika. O przyczynie odmowy musi jednak poinformować go na piśmie. Na szczęście z informacji, jakie uzyskaliśmy z okręgowych inspektoratów pracy – w Warszawie, Gdańsku i Łodzi wynika, że pracodawcy i pracownicy nie mają większych kłopotów z wykorzystywaniem nowych zasad łączenia opieki z etatową pracą.
– Do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie nie wpłynęła ani jedna skarga dotycząca zasad udzielania urlopów rodzicielskich. Sądzę, że świadomość pracodawców wzrosła i nie odmawiają potrzebującym rodzicom – twierdzi Maria Kacprzak-Rawa, rzecznik prasowy OIP w Warszawie.