Polska Fundacja Narodowa w czwartek podpisała umowę na dofinansowanie Rejsu Niepodległości, który w najbliższą niedzielę zaczyna się w Gdyni – dowiedziała się „Rzeczpospolita". W wyprawę dookoła świata, która ma uczcić 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, wyrusza legendarny polski żaglowiec „Dar Młodzieży".
Organizatorem jego wyprawy, szykowanej od listopada 2017 r., jest Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. – Polska Fundacja Narodowa wesprze Rejs Niepodległości 6 mln zł. Kwota ta zostanie przekazana Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti, która jest współorganizatorem rejsu – potwierdził nam Michał Kania, dyrektor biura prasowego ministerstwa.
Lokalne media z Trójmiasta jeszcze w kwietniu pisały o niedopracowanym i niedofinansowanym rejsie „Daru Młodzieży", rezygnacji salezjanów ze współorganizowania wyprawy i zmianach w programie. Niespodziewanie Polska Fundacja Narodowa w finale przygotowań zdecydowała się dofinansować wyprawę.
Wygląda na to, że Rejs Niepodległości skorzystał na kłopotach Mateusza Kusznierewicza, którego jeszcze do końca kwietnia PFN sponsorowała. Polski olimpijczyk w ramach projektu „Polska100" w trzy lata zamierzał opłynąć glob i wziąć udział w światowych regatach. Koszty wyprawy oszacowano na ok. 20 mln zł. Na początku maja PFN poinformowała jednak, że zerwała współpracę z przy projekcie „Polska100" Kusznierewicza – zarzucając mu m.in. niepłacenie pensji załodze.
Pomysł od początku budził kontrowersje (zakup jachtu za 4 mln zł), także w samym PiS i środowisku polskich żeglarzy, który również starali się o dotacje na projekty w Polskiej Fundacji Narodowej. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" Kusznierewicz twierdził, że to PFN zwlekała z zakupem jachtu „z powodów podatkowych". Zarzucił jej też, że „nie przekazywała środków na dodatkowe koszty, które razem uzgodniliśmy."