Reklama

Izraelczycy głosują, myśląc o bezpieczeństwie

Wtorkowe wybory skupiają się na osobie premiera. Czy uda mu się zbudować większość w Knesecie?

Aktualizacja: 07.04.2019 21:07 Publikacja: 07.04.2019 18:33

Izraelczycy głosują, myśląc o bezpieczeństwie

Foto: AFP

Beniamin Netanjahu zapowiedział, że jeśli ponownie będzie premierem, zdecyduje o ustanowieniu suwerennej izraelskiej władzy nad żydowskimi osiedlami na Zachodnim Brzegu. Dwa dni przed wyborami stara się w ten sposób zmobilizować prawicowych wyborców i pokazać im, że tylko on zagwarantuje państwu bezpieczeństwo.

W Tel Awiwie kampania wyborcza jest tematem numer jeden. Na billboardach, plakatach, ale też na transparentach wywieszanych na balkonach widać postaci liderów partyjnych. Zainteresowanie wyborami tradycyjnie objawia się w wysokiej frekwencji – między 70 a 80 procent.

– Te wybory skupiają się na premierze Netanjahu – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Amichai Magen z Lauder School of Government, Diplomacy and Strategy w Tel Awiwie. – Według jednej narracji rządzi on świetnie, według drugiej rujnuje państwo – tłumaczy. Według prawicy nie należy patrzeć na Netanjahu pod katem jego wad, ale trzeba skupić się na tym, jak rozwijał się Izrael w ciągu ostatnich lat jego rządów.

– Pod względem gospodarczym czy bezpieczeństwa, zdaniem prawicy, wszystko się dobrze układa, nie należy więc zmieniać koni, które wygrywają wyścig. Narracja lewicowa mówi, że to będą najważniejsze wybory od lat, ponieważ ich stawką są zasady liberalnej demokracji, DNA izraelskiego sytemu politycznego – mówi ekspert, przypominając oskarżenia, jakie lewica kieruje pod adresem premiera, dotyczące korupcji czy autorytarnych zapędów.

– Ale Izraelczycy głosują przede wszystkim, mając na względzie bezpieczeństwo. Znacznie ważniejsze niż pytanie o sympatie polityczne jest odpowiedź, czy głosuję na kogoś, kto zapewni bezpieczeństwo mnie i moim dzieciom. Sondaże wskazują, że wielu Izraelczyków uważa, iż Netanjahu jest taką osobą – podkreśla Magen.

Reklama
Reklama

Głównym przeciwnikiem Netanjahu jest były generał Benny Gantz, lider ugrupowania Niebiesko-Biali, jednoczącego centrowych i lewicowych przeciwników premiera. – Z powodu kryzysu socjalistycznej Partii Pracy (w sondażach może liczyć na dziesięć miejsc w parlamencie – red.) polityczne centrum przesunięte jest na prawo, podobnie jak w krajach Europy Środkowej – tłumaczy prof. Magen.

Zarówno prawicowy Likud, jak i Niebiesko-Biali mogą liczyć na ok. 30 mandatów (Kneset ma 120 posłów), w niektórych sondażach ci drudzy wygrywają o jeden czy dwa. Ale rząd stworzy nie ten, kto wygra wybory, ale kto zbuduje większą koalicję w Knesecie, który z powodu niskiego progu wyborczego jest bardzo rozdrobniony. Sondaże wskazują, że większość stworzy prawica pod wodzą Netanjahu (według ostatniego, sondażu dla stacji Channel 13 może liczyć na 66 mandatów).

– To bardzo personalna kampania. Spór dotyczy tego, czy Netanjahu powinien zostać, czy odejść. Dotyczy spraw wewnętrznych, społecznych, ekonomicznych czy zdrowia albo takich jak prawa LGBT czy legalizacja marihuany, a nie spraw międzynarodowych – mówi dr Emily Landau z Instytutu Studiów Bezpieczeństwa Narodowego w Tel Awiwie.

Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Polityka
Trump podbija Amerykę Łacińską. W Chile wybory wygrał jego sojusznik
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama