Viktor Orbán stracił stolicę i kilka dużych miast

W ogólnokrajowych wyborach municypalnych partia Fidesz poniosła pierwszą od zdobycia władzy w 2010 roku dotkliwą porażkę.

Aktualizacja: 15.10.2019 06:27 Publikacja: 14.10.2019 18:45

Viktor Orbán stracił stolicę i kilka dużych miast

Foto: AFP

– Przywrócimy Budapeszt Europie – wołał w noc wyborczą po ogłoszeniu pierwszych wyników 44-letni polityk węgierskich „zielonych" („Dialogu dla Węgier") Gergely Karácsony.

Były naczelnik XIV stołecznej dzielnicy pokonał 71-letniego dotychczasowego burmistrza miasta Istvána Tarlósa. Ten ostatni, zmęczony dwiema kadencjami, nie chciał już startować w wyborach, ale przekonał go premier Viktor Orbán, obiecując więcej pieniędzy dla miasta. Wątpić można, czy ta obietnica będzie również obowiązywała wobec opozycyjnego mera.

Poza stanowiskiem burmistrza opozycja zdobyła większość w radzie miasta. – Opozycja chciała zdobyć to stanowisko jako pierwszy krok w kierunku (zdobycia) rządu – podsumował analityk z węgierskiego Political Institute Robert Laslo. Podobnie utratę władzy w mieście przyjął rządząca partia Orbána. Porażka jest tym dotkliwsza, że Tarlós jednocześnie był szefem stołecznego Fideszu.

– Budapeszt to dla Fideszu trudny teren. Nigdy nie udało mu się zdobyć tutaj większości w wyborach parlamentarnych. Wygrywał w mieście, bo opozycja była rozdrobniona – stwierdził inny politolog. W stolicy mieszka około 1/5 mieszkańców kraju i pochodzi stąd około 1/3 węgierskiej produkcji przemysłowej.

Przed niedzielnymi wyborami lokalnymi partie opozycyjne zjednoczyły się i wystawiły wspólnych kandydatów. Doprowadziło to do wygranej nie tylko w stolicy, ale i w siedmiu innych dużych miastach kraju (m.in. w Egerze, Pecsu, Miszkolcu i Szombathely). Wraz z wcześniej zdobytymi stanowiskami daje to opozycji władzę w dziesięciu miastach. Analitycy zauważyli, że frekwencja wyborcza w większych miastach był większa niż w poprzednich wyborach w 2014 roku. Ale nie oznaczało to automatycznie zwycięstwa opozycji.

– Liczymy na węgierską prowincję i ona może liczyć na nas – mówił jeszcze przed wyborami premier Viktor Orbán i nie pomylił się. Fidesz utrzymał bowiem swe wpływy w 13 dużych miastach i wygrał we wszystkich mniejszych (w których z kolei frekwencja była mniejsza niż w 2014 roku). Ponadto zwyciężył w wyborach do władz wszystkich województw (komitatów).

Ostateczne wyniki trudno jednak uznać za sukces Orbána. Pół roku temu, w wiosennych wyborach do europarlamentu, Fidesz zdobył ponad 52 proc. i stał się bezdyskusyjnym wygranym. Było to jego siódme błyskotliwe zwycięstwo wyborcze od 2010 roku (w głosowaniach ogólnokrajowych, lokalnych i europejskich).

Obecne wybory przyćmił szereg skandali obyczajowych, które sprawiły, że – zdaniem węgierskich ekspertów – były one „najbrudniejsze od 30 lat". Tydzień przed głosowaniem pojawiły się w internecie (a potem i niewielkich, regionalnych mediach niepodlegających kontroli państwowego monopolisty medialnego) nagrania z Zsoltem Borkaiem, ongiś popularnym sportowcem, a obecnie z ramienia Fideszu burmistrzem Győr. Byłego złotego medalistę z olimpiady w Seulu w gimnastyce, a potem prezesa Węgierskiego Komitetu Olimpijskiego nagrano, jak zabawiał się z prostytutkami na luksusowym jachcie.

Ostatni tydzień kampanii poświęcony był roztrząsaniu seksualnych przygód Borkaia, ale też opisywaniu zarzutów, jakie się wobec niego pojawiły – chodziło o używanie narkotyków oraz korupcję. Według opozycji był on typowym przedstawicielem elity Fideszu, zdemoralizowanej długoletnimi rządami. Zdaniem ekspertów nagranie bardzo zaszkodziło partii, ale nie burmistrzowi Borkaiowi, który wygrał wybory w Győr.

Polityka
Nawrocki w Bydgoszczy: Nas jest coraz więcej. Zwyciężymy!
Polityka
Krajobraz po bitwie. PiS i KO przygotowują się do drugiej tury
Polityka
Trzaskowski i Nawrocki zignorowali młodych wyborców. Teraz muszą o nich walczyć
Polityka
Sondaż tuż po I turze wyborów. Na kogo może liczyć Rafał Trzaskowski, na kogo Karol Nawrocki?
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki w drugiej turze wyborów