Spór o sądownictwo to korzystny temat na wybory prezydenckie dla PO?
PiS chce domykać układ swojej władzy. Niezawisłe sądy są zaporą dla zamykania ust mediom i obywatelom, ograniczania krytyki i jawności, partyjnego sterowania gospodarką. Stąd ten brutalny atak, który ma zamknąć usta sędziom, zakazuje krytyki władz, jak za PRL. Demonstracyjnie idzie w odwrotnym kierunku niż wyrok TSUE i narusza traktatowe zobowiązania Polski. Polexit właśnie się dokonuje – tak prof. Ewa Łętowska oceniła pisowski projekt ustawy dyscyplinującej sędziów.
Proponowany przez PiS projektu nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych nie zaszkodzi Andrzejowi Dudzie w reelekcji?
Kaczyński woli przeprowadzić najgorsze rzeczy teraz, bo ma świadomość możliwości porażki Andrzeja Dudy. A jeśli nawet zostałby ponownie prezydentem, nie będzie już mu potrzebne poparcie PiS i odreaguje lata upokorzeń. Mamy doświadczenie jednego prezydenta, który działał przez dwie kadencje. Co zrobił w drugiej? Rozmontował własny obóz polityczny, skądinąd przy licznych ówczesnych aferach, słusznie. Analogia sama się nasuwa. Stawiający się w drugiej kadencji Andrzej Duda jest koszmarem prezesa PiS, stąd ten pośpiech.
Jak pańska Platforma chciałaby wygrać wybory prezydenckie Małgorzacie Kidawie-Błońskiej?
Mamy kandydatkę z wielkim potencjałem na zwycięstwo. Nowy szef PO powinien praktycznie być szefem jej kampanii i zrobić wszystko, aby wygrała. Gotów jestem podjąć się takiej roli.
Czy gdyby Małgorzata Kidawa-Błońska nie weszła do II tury, to PO mogłaby poprzeć Władysława Kosiniaka-Kamysza lub Szymona Hołownię, jeśli im uda się wejść?
Małgorzata Kidawa-Błońska wejdzie do II tury.
Robert Biedroń, jako możliwy kandydat Lewicy na prezydenta, nie jest zagrożeniem dla kandydatki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej?
Na pewno Lewica ma kłopot z kandydatem w wyborach prezydenckich. Nawet sposób ogłaszania kandydatury Roberta Biedronia ilustruje wewnętrzne problemy. Istotne, że Małgorzata Kidawa-Błońska pozostaje jedyną kobietą ubiegającą się o najwyższy urząd w państwie, co da jej wiele głosów również z lewej strony. Być może na miarę zwycięstwa.
Wróćmy do pańskich propozycji odświeżonej Platformy. Co będzie waszym 500+?
To my proponowaliśmy jako pierwsi trzynastą emeryturę. Mamy program „Wyższa płaca" i wiele innych ciekawych projektów. Pracując nad nowym programem, wykorzystamy ten ogromny dorobek.
Czy jeśli PO pod pańskim przywództwem dojdzie do władzy, to zlikwidujecie 500+, WOT, wprowadzicie euro, podwyższycie wiek emerytalny?
Nie. I wielokrotnie o tym mówiliśmy. Nic, co zostało ludziom dane, nie będzie zabrane. WOT trzeba włączyć do prawdziwego wojska, a euro wprowadzać, gdy spełnione będą warunki, będzie zgoda na zmianę konstytucji, a sama operacja korzystna dla Polek i Polaków.
A dlaczego pan miałby dać nową energię partii, a nie Joanna Mucha, Bogdan Zdrojewski, Borys Budka, Bartłomiej Sienkiewicz czy Bartosz Arłukowicz?
Liczę, że głosujący członkowie PO zwrócą uwagę na moje doświadczenie państwowe, w tym w zarządzaniu ogromnymi strukturami. Partia to skomplikowany organizm, którym trzeba umieć zarządzać. Lider największej partii opozycyjnej musi też mieć kwalifikacje i doświadczenia do objęcia stanowiska premiera, to oczywisty wymóg. Na pewno moim atutem jest też to, że jestem w PO od samego początku. Z tysiącami osób łączą mnie sukcesy PO i konieczność pracy w trudnych czasach. Powierzając kierowanie moim sztabem Arkadiuszowi Myrsze, daję też znak, że jeśli wygram, to budujemy Platformę 20- i 30-latków.
Dojdzie do debat między wami?
Czasu jest mało, ale oczywiście jestem gotowy.
Ma pan poparcie Donalda Tuska?
Znam Donalda Tuska najdłużej ze wszystkich kandydatów i najbliżej z nim ze wszystkich współpracowałem, już od roku 1991. Jest osobą, której absolutnie najwięcej zawdzięczam w swojej działalności publicznej. Ale nie spodziewam się, żeby w jakikolwiek sposób angażował się w tę kampanię wewnątrz PO. Tyle osiągnąłem przy jego boku pewnie też dlatego, że prawie nigdy mnie nie chwalił, zawsze musiałem się bardziej starać...
Czy szyld PO się zużył i bierze pan pod uwagę zmianę nazwy partii?
PO była filarem Koalicji Obywatelskiej i uzyskaliśmy głosy milionów Polek i Polaków. To ogromna wartość, trzeba tego bronić.
Jakie poparcie PO satysfakcjonowałoby pana za kilka miesięcy?
Polityka to nie fabryka. Moim celem jest wygrana w wyborach prezydenckich, a potem w wyborach parlamentarnych, zapewne przyspieszonych.
Dlaczego miałoby dojść do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych?
Bo przegrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich i opozycyjny Senat przyśpieszą kalendarz polityczny. Jestem o tym przekonany.
Czy jako były szef MON uważa pan, że Polska powinna zareagować ws. ataków Putina na nasze państwo?
Zająć bardzo jasne stanowisko wobec kłamstw Putina. I prowadzić ciągłą kampanię edukacyjną na temat polskiej i europejskiej historii poza granicami Polski.
Prezydent powinien być z Izraelu w 75. rocznicę wyzwolenia Auschwitz?
Obecność prezydenta Rzeczypospolitej powinna zależeć od roli, którą mu w porozumieniu z gospodarzami zapewni polska dyplomacja. Ale rząd musi zrobić wszystko, żeby skupić uwagę na obchodach w Auschwitz.
Czy po ataku USA na irańskiego generała Polska powinna bardziej angażować w ewentualny konflikt na Bliskim Wschodzie, jeśli amerykańscy sojusznicy będą tego chcieli?
Polska jest zaangażowana w sprawy Bliskiego Wschodu. Nasi żołnierze uczestniczyli w operacji w Iraku, dziś funkcjonuje tam polska misja szkoleniowa. Wszystko dzieje się blisko Europy i ma wpływ na naszą sytuację bezpieczeństwa. Zdecydowanie opowiadam się za Polską, która w ramach NATO i Unii Europejskiej promuje rozwiązania polityczne. Przykład Iraku i Afganistanu pokazuje, że wojny łatwo się rozpoczyna, a piekielnie trudno kończy. W kontekście polskiego bezpieczeństwa warto zwrócić uwagę na opóźnienie budowy tarczy antyrakietowej USA w Redzikowie. Ponieważ sprawa została w pełni załatwiona za rządów PO–PSL, obecna ekipa od lat praktycznie nie zabiegała o zakończenie instalacji w terminie, który przypadał w 2018 roku. Podobnie rząd PiS odkłada program „Patriot", poprzestając na umowie na dwie baterie, zamiast niezbędnych ośmiu. Powodem oczywiście jest brak pieniędzy w MON, które są przekierowywane na propagandowe projekty w rodzaju zakupu samolotu F-35 lub transferowane do MSWiA na budowę dróg, samoloty VIP itp. A w takiej sytuacji właśnie obrona przeciwrakietowa powinna wrócić jako absolutny priorytet, bo poza zagrożeniami terrorystycznymi sytuacja bliskowschodnia podnosi poziom zagrożenia atakami rakietowymi w zasięgu państw, które nią mogą dysponować. Przecież po to też chcieliśmy jako NATO tarczy w Redzikowie.