– Czekamy na ruch prezydenta. To po jego stronie jest inicjatywa – mówi Mirosław Drzewiecki z PO. Również Marek Sawicki z PSL potwierdza, że ostateczny skład rządu poznamy dopiero, gdy lider PO będzie desygnowany na premiera.
Z Pałacu Prezydenckiego nie docierają zaś żadne sygnały, kiedy dokładnie Lech Kaczyński ma zamiar powierzyć Tuskowi misję tworzenia rządu. Politycy PO i PSL głoszą, że prezydent nie będzie się z tym raczej spieszył. Zwracają uwagę, iż może to nastąpić dziś, ale równie dobrze za dwa tygodnie. Sam kandydat na nowego premiera mówi, że skład rządu ma już skompletowany. Ludowcy podkreślają jednak, że nie wszystko jest ostatecznie ustalone. Nie zapadła na przykład decyzja, czy o obsadzie resortu pracy decydować będzie PSL, czy pozostanie on w rękach PO.
Ostatnie ustalenia między przyszłymi koalicjantami są takie, że ludowcy obsadzą w nowym rządzie w sumie trzy resorty. Będzie to Ministerstwo Gospodarki, na którego czele ma stanąć Waldemar Pawlak. Drugim resortem przeznaczonym dla PSL jest Ministerstwo Rolnictwa. Tu najpoważniejszym kandydatem na ministra jest Marek Sawicki. W ubiegłym tygodniu Donald Tusk i Waldemar Pawlak ustalili, że trzecim ministerstwem, które przypadnie ludowcom, ma być albo resort środowiska, albo resort pracy. Do tej pory pewniakiem na szefa Ministerstwa Pracy był Michał Boni. Po jego wyznaniu o współpracy z SB bardziej prawdopodobne jest jednak, że zostanie doradcą premiera. Ludowcy myślą o tej funkcji dla Leny Kolarskiej-Bobińskiej.
– Ostateczny skład rządu ogłosimy w ciągu 24 godzin od momentu desygnacji – zapowiada Drzewiecki.