[b] To dlaczego teraz zaczęli mu się kłaniać?[/b]
– Bo sytuacja coraz bardziej się komplikuje. Nie mam złudzeń, że Tusk pozostaje liderem partii będącej w konfrontacji z moim środowiskiem. Że wciąż jest niezwykle skupiony na perspektywie swej przyszłej prezydentury, bo już raz witał się z gąską w ogródku. Ale chcę też wierzyć, że od czasu do czasu zapala mu się czerwona lampka i czuje się odpowiedzialny za kraj.
[b]Doradca ekonomiczny prezydenta Adam Glapiński powiedział, że gdyby kryzys się pogłębił, powinien powstać rząd fachowców PO i PiS. To chyba mrzonki[/b]?
Przy dzisiejszym nastawieniu rządzących to jest nieprawdopodobne. Wolę takiego scenariusza nie rozważać, bo on byłby realny tylko w sytuacji jakiegoś olbrzymiego tąpnięcia.
PiS zwołał kongres i stworzył program walki ze skutkami kryzysu. Położyliśmy go rządzącym na stół. Jesteśmy więc otwarci, ale nie na koalicję, tylko na wspólne działania w tych obszarach, w jakich to możliwe. Jednym z nich jest dyskusja, kiedy wejść do strefy euro.
[b]Mediacje prezydenta między wami a PO mogą się więc udać? [/b]
Jestem przekonany, że tak. To, co urządza PO wokół wejścia do strefy euro, jest sprzedawaniem dymu. To nie jest rzeczywista chęć wejścia do niej. A nawet jeśli Tusk szczerze wierzy, iż to by nas uchroniło przed skutkami kryzysu, to przecież jako premier wie, iż dziś problemem nie jest stanowisko PiS. Większym problemem jest stanowisko Europejskiego Banku Centralnego i krajów będących w strefie. Ewidentnie nie są zainteresowani, by Polska do nich dołączyła. Nie było np. woli ani sygnałów, by skracać czas naszej obecności w korytarzu walutowym ERM2. Choć premier buńczucznie zapowiadał, że jedzie na szczyt UE to wynegocjować. Potem wycofał się z tego.
[b]Jeśli się porozumiecie, że wejście do strefy nastąpi np. po 2014 roku, to zrezygnujecie z żądania referendum w tej sprawie? Prezydent uważa, że wtedy nie byłoby potrzebne. [/b]
Trzeba rozmawiać. Najpierw musimy uzyskać jasną deklarację rządzących, że chcą się porozumieć z opozycją. Niedawno Tusk oświadczył: „opozycja nie jest nam do niczego potrzebna”. To jest chęć dialogu? Jedno jest pewne: PiS nie zgodzi się na to, by eksperymentować na złotówce w imię dogmatycznej wiary liberałów, że niewidzialna ręka rynku wszystko załatwi.
[b]Nic się panu w działaniu rządu Tuska nie podoba? A to, że Eriki Steinbach nie będzie w radzie fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie? [/b]
To kolejna porażka, którą rząd usiłował opisać jako sukces. To nie ma znaczenia, czy będzie tam Steinbach. Błędem był brak stanowczego protestu rządu na sam fakt powstania Widomego Znaku i pomysłu Centrum Wypędzonych. Czy prawdą jest to, czym od początku chełpi się premier Tusk, że ma znakomite relacje z kanclerz Niemiec oraz że polityka uśmiechów i poklepywania się po plecach przynosi błogosławione owoce dla polskiej racji stanu? Gdyby tak było, to Donald Tusk przekonałby Angelę Merkel, że żyją jeszcze w Polsce ludzie, którzy doświadczyli tego, czym był nazizm i II wojna światowa. Jej konsekwencje są bolesne, ale nie są winą Polaków. To do naszych drzwi zapukały bagnety niemieckich żołnierzy. Próba równania krzywd oprawców i ofiar jest niemoralna.