PO proponuje szybszy dostęp do akt IPN

Zwiększenie uprawnień kolegium instytutu – to główna idea nowelizacji ustawy o IPN autorstwa Platformy Obywatelskiej

Publikacja: 09.05.2009 03:25

Według założeń PO kandydatów do Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej wskazywałyby środowiska akademickie. Nie jest jeszcze pewne, czy byłyby to senaty uczelni państwowych oraz KUL czy też rady wydziałów historycznych. Ostatecznie o nominacji decydowaliby Sejm, Senat i prezydent.

Kolegium zyskałoby też dodatkowe uprawnienia w postaci tzw. rekomendacji programowych. Określałyby one priorytety badawcze. Innym pomysłem PO jest uproszczenie dostępu do danych zgromadzonych w archiwum – zwłaszcza dla osób, które były inwigilowane przez komunistyczne służby specjalne. Obecnie, występując o dokumenty, dostają oni kopie, na których nazwiska funkcjonariuszy i agentów są zamazane. Dopiero na kolejny wniosek IPN odtajnia te dane. Platforma chce, by inwigilowani dostawali takie same dokumenty jak dziennikarze i naukowcy – od razu bez ukrytych danych.

Projekt zakłada również, że do IPN szybciej przekazywane byłyby archiwalia rozmaitych instytucji państwowych, szczególnie z lat 80. W tej chwili wiele bardzo cennych dokumentów jest dla badaczy niedostępnych lub dostęp do nich jest utrudniony. Chodzi m.in. o przechowywane w MSWiA tzw. archiwum Urbana (zbiór dokumentów Biura Prasowego Rządu). Jak przypuszczają badacze, mogą w nim być kopie m.in. dokumentów KC PZPR, których oryginały zniszczono na początku lat 90.

Platforma chce też przyspieszyć odtajnianie dokumentów przechowywanych w tzw. zasobie zastrzeżonym IPN.

Poseł PO Jarosław Gowin popiera zwiększenie roli środowisk akademickich przy wskazywaniu kandydatów na członków Kolegium IPN. Widzi jednak również niebezpieczeństwa tego rozwiązania.

– Jak powszechnie wiadomo, środowiska naukowe do lustracji odnoszą się niechętnie, a to, obok roli edukacyjnej, jedno z podstawowych zadań IPN – mówi Gowin. Jest zdania, że wszyscy członkowie gremiów, które będą wskazywały kandydatów na członków kolegium, podobnie jak kandydaci powinni podlegać lustracji.

Gowin uważa też, że jedynie połowę członków kolegium powinny wskazywać środowiska naukowe. Opowiada się za tym, by pozostałych kandydatów wskazywały kluby parlamentarne.

Według założeń PO kandydatów do Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej wskazywałyby środowiska akademickie. Nie jest jeszcze pewne, czy byłyby to senaty uczelni państwowych oraz KUL czy też rady wydziałów historycznych. Ostatecznie o nominacji decydowaliby Sejm, Senat i prezydent.

Kolegium zyskałoby też dodatkowe uprawnienia w postaci tzw. rekomendacji programowych. Określałyby one priorytety badawcze. Innym pomysłem PO jest uproszczenie dostępu do danych zgromadzonych w archiwum – zwłaszcza dla osób, które były inwigilowane przez komunistyczne służby specjalne. Obecnie, występując o dokumenty, dostają oni kopie, na których nazwiska funkcjonariuszy i agentów są zamazane. Dopiero na kolejny wniosek IPN odtajnia te dane. Platforma chce, by inwigilowani dostawali takie same dokumenty jak dziennikarze i naukowcy – od razu bez ukrytych danych.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"