Traktat lizboński ma usprawnić działanie Unii Europejskiej. Odbiera krajom członkowskim prawo weta w niektórych sprawach, wprowadza stanowisko tzw. prezydenta UE oraz szefa unijnej dyplomacji.

Do tej pory jego tekst nie został jednak opublikowany w Dzienniku Ustaw. Konstytucjonaliści, na których powołuje się „Dziennik Polski”, oceniaja to krytycznie.

– Umowy międzynarodowe są w istocie rzeczy ustawami – przypomina cytowany przez gazetę prof. Paweł Sarnecki, szef Katedry Prawa Konstytucyjnego UJ. Podkreśla, że konstytucja mówi wyraźnie, iż warunkiem wejścia w życie prawa jest jego ogłoszenie.

Inny konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek też twierdzi, że traktat musi być ogłoszony w Dzienniku Ustaw. Według niego brak takiej publikacji nie zablokuje jednak jego wejścia w życie.– Najważniejsze dla międzynarodowego porządku prawnego jest to, że Polska ratyfikowała traktat – uważa prof. Winczorek.

Prawnicy uspokajają, że zaniedbanie polskich władz i brak oficjalnej publikacji przed 1 grudnia w praktyce nie będzie miało większego znaczenia.