PO utrudni głosowanie wyborcom Kaczyńskiego

Posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli w Sejmie projekt ustawy zakładający, że w dniu wyborów prezydenckich lokale będą później otwierane i zamykane

Aktualizacja: 05.02.2010 18:30 Publikacja: 05.02.2010 18:29

Urna wyborcza

Urna wyborcza

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Projekt wzbudza duże kontrowersje wśród posłów PiS, bo w 2005 roku wyborcy Lecha Kaczyńskiego najaktywniej głosowali właśnie rano.

Platforma chce przesunąć wybory o dwie godziny. Obecne przepisy mówią, że w wyborach prezydenckich głosowanie odbywa się między 6 a 20. Jeśli ustawa wejdzie w życie, lokale będą otwarte od 8 do 22.

- W tym roku wybory prezydenckie odbędą się praktycznie z samorządowymi. Samorządowców wybiera się od 8 do 22. Chcemy po prostu ujednolicić godziny otwarcia lokali, by nie wprowadzać wyborców w błąd - uzasadnia poseł Marek Wójcik z PO, autor projektu ustawy.

Okazuje się jednak, że zmiana godzin otwarcia lokali może mieć także wymiar polityczny. Z badań, które TNS OBOP przeprowadził podczas wyborców prezydenckich w 2005 roku, wynika, że elektorat Lecha Kaczyńskiego był najbardziej aktywny rano. W drugiej turze, w pierwszych godzinach po otwarciu lokali na Lecha Kaczyńskiego głosowało 57,5 procent wyborców, a na Donalda Tuska - 42,5 procent. Po południu Tusk zaczął odrabiać straty. Wieczorem na Kaczyńskiego głosowało 53,8 procent, a na Tuska - 46,2 procent.

- Jeśli druga tura wyborów będzie wyrównana, godziny otwarcia lokali mogą odegrać decydującą rolę - uważa politolog dr Wojciech Jabłoński. - Te zmiany są niekorzystne dla PiS. Elektorat konserwatywny głosuje rano, po mszy świętej. Wieczorem uaktywnia się wyborca centrowy i lewicowy, który w niedzielę załatwia sprawy, na które nie miał czasu w tygodniu - dodaje.

Dlatego zmiany proponowane przez PO nie podobają się posłom Prawa i Sprawiedliwości. - Platforma wiąże nadzieje z elektoratem, który nie lubi rano wstawać. Uważam jednak, że plan PO się nie powiedzie. Te zmiany zdenerwują wyborców, którzy tym bardziej poczują się zdeterminowani, by zagłosować na Lecha Kaczyńskiego - komentuje poseł Marek Suski z PiS.

Czy sprzeciw Prawa i Sprawiedliwości wystarczy, by ustawa nie przeszła przez Sejm? Wszystko zależy od postawy posłów PSL i SLD. Pod projektem podpisali się co prawda pojedynczy parlamentarzyści z tych dwóch klubów, ale z rozmów z politykami PSL i SLD wynika, że PO nie może być pewna nawet zachowania koalicjanta.

Na wprowadzenie zmian Platforma ma niewiele czasu. Z jednego z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynika, że zmiany w prawie wyborczym mogą być wprowadzone najpóźniej na pół roku przed wyborami.

Projekt wzbudza duże kontrowersje wśród posłów PiS, bo w 2005 roku wyborcy Lecha Kaczyńskiego najaktywniej głosowali właśnie rano.

Platforma chce przesunąć wybory o dwie godziny. Obecne przepisy mówią, że w wyborach prezydenckich głosowanie odbywa się między 6 a 20. Jeśli ustawa wejdzie w życie, lokale będą otwarte od 8 do 22.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Polityka
Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski byłby bardziej niezależny od polityków? Najnowszy sondaż
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Polityka
Trzaskowski nie stawił się na debacie w Końskich. Był na wiecu w Kaliszu
Polityka
Mentzen podsumowuje rozmowy z Nawrockim i Trzaskowskim. „Idźcie na te wybory!”
Polityka
Rydliński: Różnica między kandydatami będzie minimalna. To będzie walka „na żyletki”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Polityka
Dr Bartosz Rydliński: O wyniku wyborów może zdecydować 100 tys. głosów
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont