Ruch Palikota zaczął publicznie ogłaszać kontrowersyjne propozycje regulacji prawnych. Do Sejmu żadnego projektu jednak nie zgłosił. Zdaniem politologów partii bardziej chodzi o medialny przekaz.
W środę Ruch Palikota zapowiedział złożenie projektu umożliwiającego rolnikom sprzedaż własnoręcznie wyprodukowanego alkoholu jako produktu regionalnego. – Chodzi nam po prostu o legalizację bimbru – mówi "Rz" rzecznik Klubu RP Andrzej Rozenek. Zapewnia, że projekt został już złożony do laski marszałkowskiej. Ale – jak sprawdziła "Rz" – nie figuruje w sejmowych dokumentach.
Nie ma też tam projektu ustaw w sprawie prostytucji.
Ruch Palikota 22 listopada ogłosił, że pracuje nad ustawą legalizującą stręczycielstwo, które w Polsce jest zakazane. Na konferencji prasowej Rozenek przekonywał, że domy publiczne powinny być legalne, wyposażone w kasy fiskalne, a prostytutki winny płacić podatki tak jak wszystkie osoby pracujące w usługach.
Wczoraj w rozmowie z "Rz" lekko bagatelizował ten pomysł. – Ja to nazwałem legalizacją przemysłu towarzyskiego, bo rzecz dotyczy agencji towarzyskich, które istnieją, świadczą konkretne usługi i nie płacą podatków – zaznacza. – Ale na razie to jest taki luźny pomysł, żadnego projektu ustawy w tej sprawie nie ma, bo to nie jest sprawa pierwszoplanowa.