Polscy politycy mogą zablokować zmiany w całej Wspólnocie

W Sejmie nie ma wystarczającej większości, by ratyfikować ewentualne zmiany w traktacie UE

Publikacja: 09.12.2011 03:08

Sejmowa sala posiedzeń

Sejmowa sala posiedzeń

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Solidarna Polska już zapowiedziała, że nie poprze żadnych rozwiązań, które będą oznaczały ograniczenie polskiej suwerenności. Na podobnym stanowisku stoi PiS. Bez poparcia tych ugrupowań zabraknie głosów, by polski Sejm ratyfikował ewentualne zmiany w traktacie.

O tym, że rozwiązania, które mają zapewnić Unii większą dyscyplinę finansową, powinny zostać przyjęte w formie zmiany traktatu przez wszystkie państwa członkowskie, mówili w poniedziałek prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Polska od kilkunastu dni głośno domaga się, by zmiany dotyczyły całej Unii, a nie tylko strefy euro, i zostały przyjęte w formie zmiany traktatu. – Procedura zmiany traktatu lizbońskiego powinna się rozpocząć w ciągu kilkunastu tygodni – mówił premier Donald Tusk, który wie, że z ratyfikacją zmian może być kłopot. – Zdajemy sobie sprawę, że w dwóch, może trzech krajach członkowskich potrzebne będzie referendum. Ale kiedy patrzymy np. na Irlandię, gdzie referendum będzie konieczne, to widzimy, że jest ona jednym z tych państw, które jak tlenu potrzebują szybkich zmian. Wydaję się więc, że atmosfera powinna sprzyjać pozytywnemu rezultatowi – oceniał premier.

Jednak problem może być nie tylko w Irlandii, ale i w Polsce. Zgodnie z konstytucją, aby ratyfikować zmiany w traktacie przekazujące organizacji międzynarodowej część kompetencji władz, potrzebna jest zgoda co najmniej 2/3 posłów. PO, PSL, Ruch Palikota i SLD, opowiadające się za takimi zmianami, tej większości nie mają.

Bez głosów Solidarnej Polski i PiS zmiany w traktacie nie wejdą w życie. SP już zapowiedziała, że na pewno będzie przeciw. PiS nie chce zająć jednoznacznego stanowiska. – Poczekamy na ustalenia szczytu, ale jeśli będą one takie jak zapowiedzi, to nie wyobrażamy sobie poparcia zmian w traktacie – mówi „Rz" poseł PiS Witold Waszczykowski. Nieoficjalnie można jednak usłyszeć w PiS, że zgody na ratyfikację na pewno nie będzie.

W tej sytuacji jedyną drogą do wprowadzenia zmian może się okazać rozpisanie referendum. – Niewykluczone, że się na to zdecydujemy. Jesteśmy pewni, że Polacy poparliby zmiany, które pozwolą lepiej funkcjonować Unii – mówi „Rz" poseł Robert Tyszkiewicz (PO), wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Przyznaje jednak, że w takim wypadku jest problem frekwencji. Żeby referendum było ważne, do urn musi pójść co najmniej połowa uprawnionych. – Może lepiej będzie jednak spróbować przekonać pojedynczych posłów SP i PiS do poparcia zmian w Sejmie. Wierzę, że tacy, podobnie jak przy ratyfikacji traktatu lizbońskiego, się znajdą – mówi Tyszkiewicz.

Biorąc pod uwagę problemy z ratyfikacją, jakie mogą wystąpić w różnych państwach członkowskich, być może zmiany nie zostaną dokonane w traktacie. Można je wprowadzić w formie umowy międzyrządowej, do której przyłączy się Polska. Wówczas zgoda na ratyfikację wyrażona przez Sejm nie będzie konieczna. – Jeśli jednak w takiej umowie zostaną Unii przekazane kolejne kompetencje polskich władz, to z pewnością zostanie ona zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego – mówi „Rz" prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z UW.

Zresztą już dziś zapowiada to PiS. – Nie pozwolimy, żeby w ten sposób obchodzono prawo i ograniczano naszą suwerenność – mówi Waszczykowski. Co postanowi w takiej sytuacji Trybunał, trudno przewidzieć. – Będzie musiał rozstrzygnąć, czy naruszono procedurę ratyfikacji – mówi prof. Winczorek.

Solidarna Polska już zapowiedziała, że nie poprze żadnych rozwiązań, które będą oznaczały ograniczenie polskiej suwerenności. Na podobnym stanowisku stoi PiS. Bez poparcia tych ugrupowań zabraknie głosów, by polski Sejm ratyfikował ewentualne zmiany w traktacie.

O tym, że rozwiązania, które mają zapewnić Unii większą dyscyplinę finansową, powinny zostać przyjęte w formie zmiany traktatu przez wszystkie państwa członkowskie, mówili w poniedziałek prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Na kogo Polacy chcą głosować w I i II turze?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Magdalena Biejat kandydatką Lewicy. „Dziewczyna z sąsiedztwa”
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?