Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego do spraw historii i dziedzictwa narodowego odniósł się w Radiu Zet do informacji "Newsweeka", według których Giertych został prawnikiem Michała Tuska po rozmowie z premierem.
- Zaskoczyło mnie, że za wyborem mecenasa Giertycha stał Donald Tusk. Michał Tusk mógł sobie nie zdawać sprawy z tego, że wybierając mecenasa Giertycha przypomina człowieka, który w czasie burzy staje pod bardzo wysokim drzewem i ściąga na siebie pioruny – powiedział profesor Nałęcz.
Prezydencki minister dodał, że był przekonany, że decyzja o zatrudnieniu Giertycha została podjęta przez syna premiera. - Młody pan Tusk popełnił w tej sprawie bardzo wiele błędów i, jak sam to ocenił, zachował się w tej sprawie bardzo niemądrze – ocenił. Prowadząca przypomniała, że w rozmowie z "Wprost" syn premiera użył słowa "debil". - Sam tak powiedział. I chyba sprawiedliwie się ocenił – odpowiedział Nałęcz. Zastrzegł, że jego zdaniem sprawa Amber Gold "nie jest aferą premiera Tuska".
Według niego w sprawie mogłaby powstać komisja śledcza, ale najpierw trzeba poczekać na wyjaśnienia odpowiednich urzędów. Jeżeli nie byłyby one satysfakcjonujące to wtedy, jego zdaniem, należy wrócić do pomysłu sejmowego śledztwa.