Do trzech razy sztuka

Zapalony grzybiarz. Pasjonat historii i infrastruktury. Polityczny ekspert od lat. Teraz wchodzi w skórę polityka-przywódcy

Publikacja: 19.11.2012 00:26

Janusz Piechociński uchodzi za bardzo pracowitego i niezacietrzewionego

Janusz Piechociński uchodzi za bardzo pracowitego i niezacietrzewionego

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

To było już trzecie podejście Janusza Piechocińskiego do funkcji szefa PSL. Tym razem udane.

Wcześniej zawsze pozostawał w cieniu głównych ludowców – Waldemara Pawlaka w kraju i Adama Struzika na Mazowszu – choć od lat zasiadał we władzach krajowych i wojewódzkich stronnictwa.

Wyszedł z cienia liderów

Lubią go media.  – Jeśli trzeba zadzwonić do posła, który zna się na kolei, zawsze jest to Piechociński – opowiadają dziennikarze.

– W małym  palcu ma plan obwodnic i harmonogram budowy autostrad, można było z nim sensownie porozmawiać o wskaźnikach przepustowości polskich dróg.

Lubią go też inni politycy.

– Jest bardzo sympatyczny, niezacietrzewiony. I bardzo pracowity – często przygotowuje najróżniejsze analizy, opracowania, wyliczenia i rozsyła nam do wiadomości. Widać, że infrastruktura i ekonomia to po prostu jego konik – mówi nam posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej Platformy Obywatelskiej.  Piechociński opracowywał m.in. „Raport o stanie rynku kolejowego" czy „Raport o sytuacji transportu drogowego".

Kidawa-Błońska: – W sezonie Piechociński zawsze przynosi nam grzyby

Przez lata zatem Piechociński komentował kwestie merytoryczne związane z  infrastrukturą, komunikacją i transportem.  Czasami również dotyczące ochrony środowiska (od 1999 do 2001 r. był prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w stolicy) i przez partyjną górę był konsekwentnie spychany do roli eksperta. Po prostu. Zdecydowanie rzadziej mówił publicznie o politycznej rzeczywistości i personalnych roszadach, ale po cichu budował sobie wewnętrzną pozycję i autorytet.

Przyszedł czas na ostry atak

Ostrzejsze politycznie zdania zaczął wypowiadać otwarcie w 2010 roku, krytykując decyzję PSL o wystawieniu kandydatury Waldemara Pawlaka na prezydenta. Później wynik wyborów nazywał katastrofą.

– Zawsze byłem pracolubny. Ale ostatnio rzeczywiście wzmogłem swoją aktywność, bo jestem przekonany, że partia ma się źle – mówił w wywiadzie dla „Rz" 20 sierpnia 2012 r. To nie przywódca jest naszą mocną kartą, co pokazały wybory prezydenckie, tylko nasi działacze terenowi, i to oni zrobili ten wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych. Dlatego my, parlamentarzyści, powinniśmy im spłacać dług, rządząc dobrze, uczciwie, racjonalnie, nie ulegając pokusom władzy. Tyle awansu, ile uczciwej pracy i kompetencji – opowiadał Piechociński.

I zapowiadał, że na kongresie partii będzie kontrkandydatem Pawlaka. Środowisko ludowców związane z Pawlakiem nie pozostawało mu dłużne i naigrawało się, mówiąc, że „to taki rolnik, co nie sieje i nie orze".

Piechociński urodził się w historycznych Studziankach, od lat jednak mieszka w Warszawie. Ukończył Szkołę Główną Planowania i Statystyki (dziś SGH) i przez lata pracował na uczelni.

W działalność polityczną zaangażował się dość wcześnie, wstępując do Związku Młodzieży Wiejskiej, w którym doszedł do szczebla władz krajowych.

Był przewodniczącym Krajowej Rady Akademickiej przy ZMW. W 1987 r. wstąpił do ZSL. Uczestniczył w rozmowach Okrągłego Stołu po stronie rządowej (tzw. podstolika młodzieżowego). A po przemianach politycznych 1989 r. i zjednoczeniu ruchu ludowego wstąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego, i tak już zostało.

Podcięte skrzydła posła

Z list stronnictwa pięciokrotnie był wybierany do Sejmu – za każdym razem z trudem, bo startował z niewdzięcznego dla ludowców i obiektywnie trudnego do prowadzenia kampanii okręgu podwarszawskiego, tzw. wianuszka.

W 2002 roku kandydował na prezydenta Warszawy z Komitetu Wyborców Centrum Samorządowe Nasza Stolica z programem głównie opartym na budowaniu nowych dróg, obwodnic i systemie kolejowym. Nie miał jednak szans na wejście do drugiej tury (wygrał wówczas Lech Kaczyński).

W 2006 roku na krótko został radnym sejmiku mazowieckiego, ale już w 2007 po raz kolejny został posłem i zrezygnował z mandatu na rzecz pracy w parlamencie.

Wówczas w sejmowych kuluarach mówiło się, że PSL szykuje go na ministra transportu, ale ostatecznie nim nie został. Nieoficjalny powód:  stanowcze „nie" Waldemara Pawlaka.

To posłowi lekko podcięło skrzydła  i zamierzał ewakuować się do europarlamentu, by odsunąć się od bieżącej krajowej polityki. Wystartował jednak do Brukseli bez powodzenia i znów wrócił do Sejmu.

Choć Piechociński jest tylko rok młodszy od Waldemara Pawlaka, prezentuje zupełnie inną wizję PSL niż dotychczasowy przywódca.

Na dzień przed kongresem opisał na swoim blogu koncepcję „trzech drużyn" – parlamentarnej opartej o zespoły eksperckie, rządowej z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem na czele oraz politycznej z nowym prezesem PSL, który ruszy w Polskę i zacznie budować „Wielki Ruch Ludowy".

– Piechociński nie jest typem ukrytego smoka, który gdy tylko dopadnie ofiarę, spala ją, ziejąc ogniem. To raczej przyczajony tygrys  z charakterem lwa. Cierpliwie wyczekał okazji do skoku, a potem łaskawie „odpuścił" swoim ofiarom – taką metaforę o Piechocińskim słyszymy z ust młodych polityków PSL po tym, jak po zwycięstwie Piechociński zaapelował, by Pawlak nie odchodził z rządu, i zaprosił go na rodzinny obiad, by w domowym zaciszu omówić różnice poglądów.

Młodzież jest zadowolona z nowego prezesa stronnictwa. A Platforma? – Ile można balansować na krawędzi wybieralności? Myślę, że zmiana w kierownictwie PSL wyjdzie tej partii na dobre, ale ja patrzę optymistycznie na nowe kierownictwo naszego koalicjanta  – ocenia Kidawa-Błońska.

Prywatnie nowy szef PSL jest ojcem trójki dzieci – Ani, Marty i Piotra – i zapalonym grzybiarzem. Jesienią często można go spotkać buszującego nad ranem w Puszczy Kozienickiej i w lasach chojnowskich.

– Gdy jest sezon, zawsze obdarowuje nas grzybami. Przynosi je do studia telewizyjnego, gdy razem występujemy, wręcza je charakteryzatorkom – opowiada Małgorzata Kidawa-Błońska.

To było już trzecie podejście Janusza Piechocińskiego do funkcji szefa PSL. Tym razem udane.

Wcześniej zawsze pozostawał w cieniu głównych ludowców – Waldemara Pawlaka w kraju i Adama Struzika na Mazowszu – choć od lat zasiadał we władzach krajowych i wojewódzkich stronnictwa.

Pozostało 95% artykułu
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”