Reklama

Janusz Piechociński grozi odejściem z rządu

Jeśli moje pomysły nie będą honorowane, to odejdę. Nie zamierzam być malowanym wicepremierem – deklaruje w rozmowie z „Rz" lider PSL Janusz Piechociński.

Publikacja: 22.04.2013 01:34

Emocjonalna wypowiedź lidera PSL to sygnał, że tak źle w jego relacjach z premierem Donaldem Tuskiem jeszcze nigdy nie było. Bez wiedzy Piechocińskiego premier usunął z rządu ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. To efekt gazowego skandalu sprzed dwóch tygodni, kiedy przedstawiciele EuRoPol Gazu podpisali w Sankt Petersburgu z Gazpromem memorandum w sprawie analizy budowy gazociągu przez Polskę.

Piechociński był wówczas w Sankt Petersburgu. Jak przyznaje w rozmowie z „Rz", premier także do niego miał pretensje i doszło między nimi do „nerwowej rozmowy". Tusk nawet nie pokazał Piechocińskiemu raportu szefa MSW w sprawie okoliczności podpisania memorandum, choć wicepremier z racji swych kompetencji był jednym z najbardziej oczywistych adresatów dokumentu.

To dowód na to, że współpraca między premierem z Platformy a jego nowym zastępcą z PSL mocno szwankuje. W rozmowie z Piechocińskim zauważamy: – Wśród polityków Platformy panuje przekonanie, że po aferze gazowej ocalił pan głowę tylko dlatego, że jest pan liderem partii koalicyjnej. – Niech mówią, co chcą. Ja nie wzniecam co tydzień nowych konfliktów. Nie biegam z wiaderkiem z szambem – mówi o ciosach, które dostaje od koalicjanta.

Szef Klubu Platformy Rafał Grupiński jest zdziwiony ostrymi słowami wicepremiera. – Różnice zdań w koalicji są naturalne. Nie zawsze musimy mieć takie samo zdanie we wszystkich kwestiach. Na tym polega docieranie się koalicjantów – mówi. Ale – w jego przekonaniu – ostra retoryka Piechocińskiego nie zagraża koalicji. Grupiński przekonuje, że PSL nie ma żadnego interesu, żeby wchodzić w konflikt z premierem.

Ale efektem gazowego zamieszania może być powołanie nowego ministerstwa energetyki. To także zostało odebrane jako próba ogrania Piechocińskiego, bo do tej pory nadzór nad energetyką spoczywał w jego rękach. Takie wypychanie PSL z energetyki trwa jednak jeszcze od poprzedniej kadencji, gdy wicepremierem był Waldemar Pawlak. – W praktyce już od dawna to nie politycy PSL ponoszą odpowiedzialność za energetykę – mówi „Rz" Piechociński.

Reklama
Reklama

Sam Piechociński także nie zasypia gruszek w popiele. W swym resorcie zmarginalizował politycznego nadzorcę z Platformy wiceministra Tomasza Tomczykiewicza. Nie kryje też dystansu wobec niektórych ministrów Platformy.

Kryzys w koalicji: Piechociński grozi odejściem z rządu

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama