– Jestem zawiedziony. Wstyd mi za partię, której jestem członkiem – powiedział w rozmowie z „Rz" Mirosław Duży, kandydat PO, który zajął trzecie miejsce (18 proc. głosów) w niedzielnych wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku. Wygrał PiS, otrzymując niemal 30 proc. głosów. Jego kandydatem był znany w całej Polsce Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia.
Pojedynek, choć lokalny, miał wagę prestiżową. To najpoważniejsze głosowanie przed przyszłorocznymi eurowyborami.
Przegrana PO to kolejny w ostatnich dniach cios dla Donalda Tuska. Ponad tydzień temu mieszkańcy uchodzącego za bastion PO Elbląga odwołali prezydenta i radę miejską.
Jarosław Kaczyński zaangażował w wybory w Rybniku całą partyjną machinę. Pielgrzymowały tam zastępy polityków PiS, także tych najbardziej znanych i wyrazistych, jak Antoni Macierewicz czy agent Tomek. Zabiegi przyniosły nie tylko zwycięstwo, ale również poprawiły frekwencję. Do urn poszło ponad 11 proc. wyborców, a w poprzednich wyborach uzupełniających w 2004 r. – ledwie 3 proc.
Mirosław Duży nie kryje rozgoryczenia. – Do mnie nikt nie przyjechał podczas kampanii. Proszę zapytać władze PO dlaczego – mówi nam doświadczony samorządowiec, który kandydował już kilkanaście razy i zazwyczaj wygrywał.