Prezydent Bronisław Komorowski ze spokojem patrzy na spadające notowania premiera, rządu i Platformy Obywatelskiej, wskazujące na to, że Jarosław Kaczyński ma szanse dojść do władzy. – Taki jest urok demokracji – kwituje.
Komorowski przyznaje, że chce być negocjatorem, który będzie łagodził konflikty w koalicji. Przykład? Przedstawia kompromis w sprawie likwidacji małych sądów.
– Zaproponowałem politykom z PO i z PSL zapis w ustawie o sądach, który wprowadzi obiektywne kryteria dotyczące tworzenia lub likwidowania sądów rejonowych bez ograniczania uprawnień ministra – mówi „Rz". Jakie to kryteria? Na przykład ustalanie odrębności sądu w zależności od liczby mieszkańców i ilości rozpatrywanych spraw.
Prezydent daje w ten sposób do zrozumienia, że inne rozwiązania wyśle do Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie w sprawie związków partnerskich. Komorowski sugeruje, że jeśli trafi do niego ustawa nadająca im odrębne uprawnienia, to także odeśle ją pod osąd sędziom konstytucyjnym.
Taką metodą nacisków na rząd i koalicję Komorowski odniósł właśnie sukces. Według informacji „Rz" to pod jego presją premier ogłosił w piątek, że zdecydował się przywrócić dopłaty do przedszkoli i przyznać dłuższe urlopy macierzyńskie tzw. matkom I kwartału.