Wipler zrezygnował z członkostwa w partii i klubie parlamentarnym PiS. Zapowiedział, że nie zrzeknie się mandatu poselskiego i zamierza - jak mówił - "przez chwilę" być posłem niezrzeszonym.
Stwierdził, że chce współpracować z osobami, których obecnie nie ma na scenie politycznej, "ludźmi, którzy chcą bardzo odważnych zmian". Zapewnił, że przedstawi ich jeszcze w tym tygodniu, podobnie jak cele stowarzyszenia.
- PiS jest nadzieją dla wielu Polaków. Jarosław Kaczyński jest nadzieją dla wielu Polaków, ale bardzo wielu z nas chce szukać tej nadziei gdzie indziej, bardzo wielu z nas czeka na poważne zmiany w polityce. Chcę być osobą, która rozpoczyna te zmiany, która rozpoczyna budowę nowego, republikańskiego ruchu politycznego. Zakładamy stowarzyszenie "Republikanie" - powiedział Wipler.
Zgoda z "diagnozami PiS"
Podkreślił, że zgadza się z niektórymi diagnozami PiS, także na sprawy gospodarcze, ale - jak zastrzegł - "potrzebne są bardzo ostre recepty, które w chwili obecnej nie znajdują się w programie PiS". Zaznaczył, że odchodzi tylko i wyłącznie z powodów programowych.
- Ponad dwa miesiące rozmawiałem z moimi kolegami i koleżankami z PiS. Uznałem, że powinienem wystąpić w bezpiecznej odległości od kongresu (odbędzie się pod koniec czerwca - red.). Nie chciałbym zepsuć moim kolegom partyjnego święta - powiedział. Przyznał, że nie spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.