W razie rozpadu koalicji Prawo i Sprawiedliwość straci większość w Sejmie. - Chyba wszyscy mają świadomość, że rząd mniejszościowy to nie jest zbyt dobry pomysł, bo w krótkim czasie mógłby oznaczać zmianę marszałka Sejmu i zmiany w prezydium Sejmu - podkreślił Jackowski oceniając, że funkcjonowanie rządu bez większości byłoby "niesłychanie trudne", nawet jeśli uwzględnić, że prezydentem jest wywodzący się z obozu PiS Andrzej Duda. Rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej zwrócił też uwagę, że w Senacie większość ma opozycja.
"Ludzie są zaniepokojeni"
Według Jackowskiego, rozmowy w Zjednoczonej Prawicy będą trwały. - Musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać - powiedział polityk.
Senator mówił także, że w ostatnich dniach spotykał się z sympatykami i wyborcami PiS. - Ludzie są wyjątkowo zaniepokojeni, ponieważ istota tego konfliktu czy tego, o co tak naprawdę w tym sporze chodzi, jest głęboko niejasna dla opinii publicznej - i mówię o naszych zwolennikach - podkreślił.
Gość Zuzanny Dąbrowskiej dodał, iż w ostatnich latach obywatele czterokrotnie brali udział w wyborach - samorządowych, europejskich, parlamentarnych i prezydenckich. - Mieliśmy serial kampanii wyborczej, który trwał ok. dwóch lat - zaznaczył.
- Ludzie mi zaczynają mówić - panie senatorze, my już do wyborów nie pójdziemy i nie będziemy głosować, bo już jesteśmy znudzeni; daliśmy wam mandat do rządzenia, mieliście komfortowe warunki, czterokrotnie wygraliście wybory i oczekujemy od was, że będziecie w sposób merytoryczny rządzić - relacjonował podkreślając, że takie głosy słyszy w kręgu sympatyków Zjednoczonej Prawicy.
"Potrzebna kultura dialogu, nie strachu"
Jackowski wyraził opinię, że liderzy polityczni powinni brać pod uwagę nastroje społeczne.