Na Mazowszu piętrzą się kłopoty finansowe. Regionalna Izba Obrachunkowa odrzuciła w ubiegłym tygodniu uchwałę nowelizującą budżet sejmiku i zażądała przedstawienia programu naprawiającego finanse samorządu. Zarząd opracował program, ale przed przesłaniem RIO musi go zatwierdzić sejmik i dlatego na ?28 kwietnia zwołano nadzwyczajną sesję.
Z programu wynika m.in., że sejmik stopniowo wprowadzał oszczędności, począwszy od 2009 r., ograniczając do 2012 r. poziom wydatków bieżących o 20 proc. Zrezygnowano z pomocy organizacjom, które działały m.in. na rzecz osób starszych, niepełnosprawnych, przeciwdziałania przemocy w rodzinie.
– Dalsze oszczędności wymagałyby likwidacji części instytucji kultury lub placówek oświatowych, a także ograniczenia połączeń Kolei Mazowieckich – czytamy w dokumencie.
Program zakłada ograniczenie inwestycji w latach 2014–2019, co przyniesie 1 mld 182 mln zł oszczędności. Cięcia w innych dziedzinach, m.in. brak dotacji na ochronę zabytków do 2019 roku, mają przynieść kolejne ok. 340 mln zł. Ma to pozwolić na zachowanie płynności finansowej. Oznacza to jednak – jak czytamy w dokumencie – że realizacja inwestycji zostanie ograniczona do rozpoczętych, a wiele przygotowanych przedsięwzięć do sfinansowania w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014–2020 stanie pod znakiem zapytania.
– Od dawna podejrzewaliśmy, że taka groźba nad nami wisi, ale zarząd po raz pierwszy przyznał, że jest ona realna – mówi Grzegorz Pietruczuk z SLD. – Dla Mazowsza to byłby dramat, gdyby przepadło te 10 mld zł z Unii, bo zaprzepaścilibyśmy szansę na skok cywilizacyjny województwa.