We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział politykę "zero tolerancji" dla osób nieprzestrzegających wprowadzanych w związku z epidemią koronawirusa obostrzeń. - Bez maseczki tam, gdzie jest to konieczne, może być tylko osoba, która posiada zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający brak możliwości noszenia maseczki. Każda inna osoba będzie z całą surowością karana - mówił.
Od soboty zasłanianie ust i nosa będzie obowiązkowe w przestrzeni publicznej na terenie powiatów zaliczanych przez resort do tzw. żółtych i czerwonych stref.
Sławomir Mentzen pytany był w Radiu Plus, czy do sklepu zawsze idzie z maseczką. - Prawdę mówiąc, od miesięcy już nie byłem w sklepie. Nie noszę maseczki i unikam miejsc, w których należy je nosić - odparł.
Dopytywany, czy zakłada maseczkę "tam, gdzie należy je nosić", główny ekonomista Konfederacji odpowiedział: - Nie. Nie bardzo wiem, gdzie miałbym ją zakładać.
Czytaj także:
Epidemia w Polsce: W ciągu doby 3 003 nowe zakażenia, zmarło 75 osób
Mentzen dodał, że maseczek nie trzeba nosić w restauracjach. - Wczoraj byłem w Sejmie, okazało się, że w Sejmie również nie trzeba nosić maseczki, wszyscy po Sejmie chodzą bez maseczki - powiedział. Wyznał, że porusza się między domem a biurem, nie korzysta z transportu zbiorowego i nie bywa w miejscach, w których maseczkę trzeba nosić.