– Dziś z pełnym przekonaniem mówię wam, że suwerenność, niepodległość, integralność terytorialna oraz europejska przyszłość naszego kraju są zagrożone. Kreml wydaje setki milionów euro, aby kupić setki tysięcy głosów po obu stronach Dniestru i za granicą – przemawiała w poniedziałek wieczorem podczas orędzia prezydent Mołdawii Maia Sandu. Ostrzegała rodaków przed „katastrofą”, która, jak twierdzi, nadejdzie po ewentualnym przejęciu władzy przez siły prorosyjskie po niedzielnych wyborach parlamentarnych. Jest przekonana, że w razie przegranej sił proeuropejskich zatrzymana zostanie nie tylko integracja Mołdawii z UE, ale również ruch bezwizowy, z którego obecnie korzystają setki tysięcy mieszkańców tego prawie dwuipółmilionowego państwa.