– A on co? Zaczęło wydawać mu się, że jest carem? Przez zęby będzie nam cedził rozkazy, a my będziemy je wykonywać? – mówił główny putinowski propagandysta Władimir Sołowiow.
Seria wypowiedzi Trumpa na temat tego, że „Putin opowiada bzdury”, jego grzeczność jest „bez sensu”, a potem ujawnienie rozmowy z 2024 roku, w której Amerykanin mówił, że groził „zbombardowaniem Moskwy”, wyprowadziły z równowagi ekipę rządzącą Rosją.
Czytaj więcej
Prezydent USA zapowiedział na poniedziałek „fundamentalne wystąpienie w sprawie Rosji”.
Tylko w ciągu jednego dnia rosyjskie trolle internetowe – na rozkaz Kremla – umieściły w sieci społecznościowej VKontakte ponad 2 tys. wpisów atakujących Trumpa. Nazywano go „pleciugą”, „głupkiem”, „wielbicielem ostrych wypowiedzi”, „człowiekiem z rozdwojeniem jaźni”. Wypowiedzi zarówno trolli, jak i telewizyjnych propagandystów są dość dokładnie określane przez Kreml.
A ci ostatni wypowiadali się podobnie. – W administracji Trumpa panuje chaos decyzyjny (chodzi o zawieszanie i odwieszanie dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy – red.). Jego osobisty Afganistan po krachu Ukrainy jest coraz bliższy (prawdopodobnie chodzi o porównanie z panicznym wycofaniem amerykańskich wojsk z Afganistanu w sierpniu 2021 roku – red.) – twierdziła największa rosyjska telewizja Rossija.