Premier Donald Tusk (PO) przedstawił w Sejmie informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski, głównie w kontekście wojny na Ukrainie i zmieniającej się sytuacji geopolitycznej w związku z polityką prezydenta USA Donalda Trumpa. Początkowo wystąpieniu przysłuchiwał się prezydent Andrzej Duda, który później - jak podał marszałek Sejmu - udał się do innych obowiązków. Po przemówieniu szefa rządu rozpoczęła się debata, w której przewidziano po 10 minut dla klubów poselskich i po 5 - dla kół.
Donald Tusk opuścił salę Sejmu. Krzysztof Bosak: Sytuacja niepoważna
W imieniu klubu Konfederacji jako pierwszy głos zabrał jeden z liderów tego ugrupowania, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Polityk rozpoczął od skrytykowania faktu, że Donald Tusk (który jest także posłem) opuścił salę obrad po swoim wystąpieniu i nie przysłuchiwał się debacie. - Przede wszystkim trzeba podkreślić, że jeżeli debata jest w sytuacji nadzwyczajnej - a bez wątpienia świat wszedł w nadzwyczajną sytuację polityczną, wszyscy widzimy, że ulegają transformacji warunki współpracy międzynarodowej, współpracy obronnej, interesy konkretnych państw, a nawet bloków państw definiowane są na nowo - to uważam, że premier powinien być tutaj z nami na sali, a nie wyjść od razu po swoim wystąpieniu do mediów i już nie wrócić - oświadczył.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda złożył do marszałka Sejmu Szymona Hołowni projekt poprawki do konstytucji. Zakłada ona wpisanie obowiązkowego poziomu wydatków na obronność na poziomie co najmniej 4 proc. PKB.
- To jest sytuacja niepoważna. Ona pokazuje, że premier obecnej sytuacji nie traktuje jako kryzysowej, pokazuje, że jest to sytuacja propagandowa, w której głosy opozycji nie liczą się - ocenił. Krzysztof Bosak wyraził jednocześnie zadowolenie, że na sali byli szefowie MON i MSZ.
Lider Konfederacji ocenia wystąpienie premiera w Sejmie. „Gra na uśpienie sali”
- Oczekiwaliśmy, że usłyszymy tutaj coś, co moglibyśmy nazwać nową czy zaktualizowaną polską doktryną obronną. Nic takiego nie wybrzmiało. Wystąpienie premiera było usypiające, niekonkretne, było grą na czas, na uśpienie sali i na ogólnikowe, wymijające opowiedzenie o szczytach - powiedział lider Konfederacji. Zaznaczył, że jedyne konkrety, o których mówił Tusk, dotyczyły finansów. - To znamienne. Mamy do czynienia z pewnym błędem polegającym na - w sytuacji realnego zagrożenia militarnego - skupianiu się głównie na pieniądzach, a w niewielkim stopniu na wojsku. Z tej pułapki powinniśmy wyjść i zacząć realnie rozmawiać o tym, co za te pieniądze jest budowane, co my za te pieniądze dostajemy - podkreślił.