Stacja przypomniała swe ustalenia sprzed ponad roku, gdy donosiła, że Prawo i Sprawiedliwość obsadziło swoimi działaczami kierownicze stanowiska w wojewódzkich komendach OHP. Z ówczesnych wyliczeń Radia Zet wynikało, że osoby związane z PiS-em stanowiły wtedy co najmniej 2/3 komendantów. Zarobki tych osób wynosiły wtedy ok. 100 tys. zł rocznie, a za obsadzanie radnych-komendantów na stanowiskach odpowiadała była posłanka PiS Małgorzata Zwiercan.
Na czele OHP działacz Nowej Lewicy
Po wyborach z 15 października zmienili się rządzący, ale nie zmienił się sposób, w jaki władza traktuje państwowe instytucje. Teraz komendantem głównym OHP jest Jerzy Budzyn. "Od młodości angażowałem się w politykę, zawsze stojąc po stronie Lewicy" - mówi o sobie w tekście cytowanym w oficjalnym serwisie OHP. Budzyn to działacz Nowej Lewicy, partii powstałej z połączenia SLD i Wiosny, uważany za człowieka Włodzimierza Czarzastego były wiceszef warszawskiego SLD. Zastępczynią Budzyna w OHP została Katarzyna Juraszek, przez lata radna Lewicy z Czechowic-Dziedzic.
Czytaj więcej
Kancelaria premiera Donalda Tuska zakazała emisji spotu promującego program "Aktywny Rodzic", w którym występowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Premier stwierdził, że to autopromocja „rodem z czasów rządów PiS”.
Radio Zet ustaliło, że co najmniej dziesięcioma komendami wojewódzkimi Ochotniczych Hufców Pracy kierują teraz aktywni działacze Nowej Lewicy. Hufce podlegają minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszce Dziemianowicz-Bąk, polityk Nowej Lewicy, na temat której pojawiają się spekulacje, że może być kandydatką swojej partii w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Komendantami OHP działacze Nowej Lewicy i współpracownicy Dziemianowicz-Bąk
Wśród komendantów OHP, podało Radio Zet, jest m.in. Adam Lubiewski, do niedawna asystent społeczny Dziemianowicz-Bąk czy Paweł Koślacz, człowiek, który do 2023 r. prowadził biuro poselskie obecnej minister. "Działacze Nowej Lewicy, którzy zostali komendantami wojewódzkimi Ochotniczych Hufców Pracy, w większości bezskutecznie próbowali dostać się do parlamentu. Niedługo potem znaleźli jednak nową pracę" - czytamy.