Reklama

Giorgia Meloni: między prawicową tożsamością a europejskim pragmatyzmem

Giorgia Meloni chce być traktowana po partnersku na europejskich salonach, ale jednocześnie nie utracić swojej prawicowej tożsamości. To coraz trudniejsza sztuka.

Publikacja: 02.08.2024 04:30

Giorgia Meloni

Giorgia Meloni

Foto: Alberto PIZZOLI / AFP

Włochy liczą na silną tekę gospodarczą i tytuł wiceprzewodniczącego wykonawczego dla swojego komisarza – słychać nieoficjalnie w Brukseli. Czy Ursula von der Leyen uzna, że jako duży i ważny kraj na to zasługują, czy też przeważy chęć rewanżu za brak poparcia ze strony włoskiej premier?

Pragmatyczna Ursula von der Leyen

Do tej pory niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej zachowywała się zawsze pragmatycznie i nie pozwalała, żeby osobiste animozje brały górę nad polityczną kalkulacją. Gdy w 2019 roku dostała nominację na przewodniczącą KE przynajmniej jedna osoba była głęboko sfrustrowana – Frans Timmermans. Holender był kandydatem socjalistów na szefa KE, popieranym przez przywódców najważniejszych państw UE, całkiem już blisko wymarzonego stanowiska, gdyby nie zdecydowany opór Europejskiej Partii Ludowej. Von der Leyen zaoferowała mu, w ramach porozumienia z socjalistami oczywiście, stanowisko wiceprzewodniczącego wykonawczego odpowiedzialnego za najważniejszy priorytet jej kadencji – Europejski Zielony Ład. I dała mu wolną rękę w przygotowaniu historycznego pakietu legislacji.

Ryzyka wielkiego nie podejmuje, bo nie wydaje się, żeby na stanowisko komisarza Meloni miała proponować jakieś skrajne osobistości

Tak samo teraz, wskazują dyplomaci, von der Leyen na pewno nie będzie w swoich decyzjach kierować się zaszłościami, a wyłącznie interesem politycznym. Jeśli uzna, że w realizacji jej priorytetów w kolejnej kadencji ważniejsze jest obłaskawienie jej niż izolowanie, to na pewno to zrobi. Ryzyka wielkiego nie podejmuje, bo nie wydaje się, żeby na stanowisko komisarza Meloni miała proponować jakieś skrajne osobistości. Według doniesień włoskich mediów premier ściśle konsultuje ewentualną nominację z ministrem spraw zagranicznych Antoniem Tajanim, który jako były komisarz i były przewodniczący PE świetnie zna mechanizmy władzy w Brukseli. Tajani reprezentuje w rządzie koalicyjną Forzę Italię, która należy do Europejskiej Partii Ludowej, czyli rodziny politycznej von der Leyen. 

Fakt, że Meloni swój wybór konsultuje z Tajanim, jest kolejnym dowodem jej politycznego sprytu. Gdy zostawała premierem w 2022 roku, współpracowała blisko z Mariem Draghim, byłym technokratycznym premierem i byłym szefem Europejskiego Banku Centralnego. Wielu obserwatorów zaczęło ją uznawać za część „normalnej” europejskiej prawicy, zapominając o faszystowskich korzeniach jej ugrupowania Bracia Włosi. Von der Leyen nie miała problemu, żeby otwarcie zabiegać o poparcie włoskiej premier i udać się na wspólną misję do Tunisu, gdzie z autorytarnym prezydentem Kaisem Saiedem podpisano porozumienie o zatrzymywaniu imigrantów. Meloni też zdystansowała się od swoich prorosyjskich sympatii i otwarcie popiera teraz Ukrainę. Czy szczerze? – Do czasu. Gdy Zjednoczenie Narodowe obejmie władzę we Francji, to wróci odwaga wszystkim prorosyjskim politykom w UE – mówi nieoficjalnie jeden z unijnych dyplomatów.

Reklama
Reklama

Pomost do PiS i Viktora Orbána

Meloni wzmacniała swój wizerunek rozsądnej w Radzie Europejskiej. Co prawda uczestniczyła ciągle razem z PiS, Fideszem czy Zjednoczeniem Narodowym w zjazdach europejskiej skrajnej prawicy, ale z jednocześnie w Radzie Europejskiej dystansowała się od byłego premiera Polski Mateusza Morawieckiego czy premiera Węgier Viktora Orbána. Nie przedstawiała się jako jedna z nich, ale raczej jako polityczka, która dobrze rozumie ich sposób myślenia i jako taka może budować mosty porozumienia. Bezskutecznie zresztą. W Parlamencie Europejskim z kolei pozostaje, co prawda, w sojuszu z PiS, ale nie zdecydowała się uczestniczyć we wspólnym ugrupowaniu z Fideszem czy francuskim Zjednoczeniem Narodowym. Dzięki temu jej grupa Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy traktowana jest jak umiarkowana twarda prawica w przeciwieństwie do tej skrajnej twardej prawicy. I jako taka nie jest otoczona kordonem sanitarnym.

Emmanuel Macron i Olaf Scholz nie tylko nie zaprosili Meloni na rozmowę, ale nawet jej o tym nie poinformowali

I kiedy już wydawało się, że jest traktowana przez innych przywódców UE jak równa, zdarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze szczyt G7 w Apulii, którego była gospodarzem. Impreza zorganizowana na kilka dni przed nieformalnym szczytem UE, na którym miało zostać zawarte porozumienie o obsadzie najwyższych stanowisk. Wyprzedzając tę dyskusję, na marginesie G7 spotkali się w tej sprawie Emmanuel Macron i Olaf Scholz. Nie tylko nie zaprosili Meloni na rozmowę, ale nawet jej o tym nie poinformowali. – Uznała to za głęboką zniewagę i naruszenie zasad gościnności: przecież byli u niej – opowiada nam jeden z wysoko postawionych unijnych dyplomatów. Do kolejnej obrazy doszło 17 czerwca już w Brukseli w czasie kolacji przywódców. To tam Donald Tusk razem z Kyriakosem Mitsotakisem, premierem Grecji, negocjował w imieniu zwycięskiej grupy politycznej Europejskiej Partii Ludowej. Ignorując Meloni i zmuszając ją do wielogodzinnego czekania na wyniki zakulisowych negocjacji, dał jej wyraźnie do zrozumienia, że nie jest częścią grupy trzymającej władzę w UE. Nie było to po myśli von der Leyen, ale Tuskowi akurat z oczywistych powodów pasuje wizerunek polityka, który nie zabiega o sympatię europejskich sojuszników PiS.

Czytaj więcej

Ursula von der Leyen przewodniczącą KE po raz drugi

Giorgia Meloni nie taka umiarkowana

Ostatecznie Meloni w głosowaniu w Radzie Europejskiej nad kandydaturą von der Leyen na drugą kadencję na czele KE wstrzymała się od głosu, a do tego zagłosowała przeciw innym kandydaturom na wysokie stanowiska: Antónia Costy na przewodniczącego Rady i Kaji Kallas na wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Wielu jeszcze spodziewało się, że w tajnym głosowaniu w Parlamencie Europejskim ugrupowanie włoskiej premier zagłosuje za Niemką. Tak się jednak nie stało, co wywołało lawinę komentarzy o przesuwaniu się Meloni z powrotem na pozycje skrajnie prawicowe. – Eurosceptyczny lampart nie zmienia swoich cętek – po prostu zmienia taktykę, chytrze i oportunistycznie, gdy okrąża swoją ofiarę –komentowała włoska politolożka Nathalie Tocci, szefowa włoskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w opinii napisanej dla portalu Politico. Według niej, zamiast rozróżniać między umiarkowaną i radykalną twardą prawicą, przydatniejsze – a na pewno mądrzejsze – może być rozróżnienie między tymi, którzy są stopniowi w swoim podejściu, jak Meloni, a tymi, którzy są pochopni. – To właśnie dlatego, że taktyka tych pierwszych jest mądrzejsza, mogą oni być znacznie bardziej niebezpieczni – twierdzi Tocci.

Polityka
Unijny komisarz ds. obrony dla „Rzeczpospolitej”: Jesteśmy już w fazie gwiezdnych wojen z Rosją
Polityka
Jest decyzja Bundestagu. W Berlinie stanie pomnik dla polskich ofiar
Polityka
USA wstrzymują rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych obywateli 19 państw
Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama