W tym roku 4 lipca świętują nie tylko Amerykanie, ale i ich anglosascy bracia zza Atlantyku – w Wielkiej Brytanii również święto demokracji, czyli wybory parlamentarne. Rozpisane z zaskoczenia przez dołującego w sondażach premiera Rishiego Sunaka. Dlaczego Partia Konserwatywna właściwie sama z siebie postanowiła popełnić polityczne samobójstwo i oddać władzę w ręce laburzystów?
– Rishi Sunak nie musiał tych wyborów teraz rozpisywać. Mogły się one odbyć nawet w styczniu przyszłego roku, w znacznie lepszej sytuacji dla Partii Konserwatywnej. Ale to samo widzimy u prezydenta Macrona, który podjął podobną decyzję, bo uznał, że skoro w 2017 roku wbrew wszystkim założył nową partię, wyszedł z Partii Socjalistycznej i został prezydentem, więc jest genialny, to dlaczego więc tym razem miałoby to się nie udać? Myślę, że jak jesteś tak wysoko, u szczytów władzy i zrobiłeś tak wiele, to bardzo trudno cię przekonać, że możesz nie mieć racji – mówi Jędrzej Bielecki.