Jarosław Rzepa: Hołownia na prezydenta? Zobaczymy, czy ten pomysł się utrzyma

Współpraca z PiS po tym, co ta partia robiła przez ostatnich osiem lat, jest niemożliwa – mówi Jarosław Rzepa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Publikacja: 17.06.2024 20:15

Jarosław Rzepa

Jarosław Rzepa

Foto: Materiały prasowe

Czy projekt Trzecia Droga ma jeszcze sens?

Trzecia Droga miała ogromne znaczenie w wyborach parlamentarnych, bo to połączenie elektoratów pozwoliło odsunąć od rządzenia Prawo i Sprawiedliwość. Ale wydaje mi się, że dzisiaj w PSL musimy poważnie porozmawiać na temat dalszej współpracy. Taka rozmowa ma się odbyć przed następnym posiedzeniem Sejmu. Będziemy rozmawiać o tym, jak oceniamy współpracę w poszczególnych województwach i okręgach. Przed nami wybory prezydenckie – to jest ten moment, kiedy musimy powiedzieć, czy kontynuujemy projekt Trzecia Droga, czy chcemy to zrobić inaczej. Ale nic jeszcze nie jest przesądzone.

Jakie nastroje są w PSL?

Na pewno nie są dobre, bo w wyborach samorządowych i do PE liczyliśmy na lepszy wynik. Jeśli zapadną decyzje dotyczące odbudowy naszej wyrazistości, to nie wykluczam możliwości, że PSL zdecyduje się wystawić swojego kandydata na prezydenta.

Czytaj więcej

Sondaż: Kto jest największym przegranym wyborów do Parlamentu Europejskiego?

Kto mógłby być waszym kandydatem na prezydenta?

U nas kandydatów nie brakuje. Do tej pory rozmawialiśmy, że naszym wspólnym kandydatem będzie marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zobaczymy, czy ten pomysł się utrzyma. Naszym naturalnym kandydatem mógłby być Władysław Kosiniak-Kamysz.

Do końca czerwca ma pojawić się projekt ustawy o związkach partnerskich. Jak do niego podejdziecie?

Nie jest tak, że my totalnie krytykujemy ustawę o związkach partnerskich, ale nie zgodzimy się nigdy na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. Dla nas to za daleko idące rozwiązanie. Jesteśmy za tradycyjnym modelem rodziny. Natomiast jesteśmy za tym, że pewne rozwiązania dotyczące np. spadków czy funkcjonowania na co dzień trzeba w Polsce uregulować.

PiS od wyborów puszcza do was oko i zachęca do współpracy. Na ile jest ona możliwa?

Moim zdaniem ten związek jest w ogóle niemożliwy. Widzieliśmy, co PiS robiło przez osiem lat z krajem, ale także z PSL. Nie ma zgody na tego typu koalicję z osobami, które dobro Polski mają tylko na ustach. Dla naszych wyborców sojusz z PiS byłby niezrozumiały.

Czytaj więcej

Janusz Kowalski: Władysław Kosiniak-Kamysz był zdecydowanie lepszym premierem od Donalda Tuska

Taka koalicja możliwa była w 2015 r. Wówczas wielu działaczy, zwłaszcza w Polsce wschodniej, rozpatrywało taką możliwość. Dzisiaj takiej opcji w ogóle w naszych rozmowach nie ma. Widzimy też, że PiS „zjada” partie będące z nim w koalicji.

A nie boicie się, że Koalicja Obywatelska was „zje”?

Zarówno PO, jak i PiS potrzebują się wzajemnie, by polaryzować scenę polityczną, wypychając w ten sposób środek. Ale myślę, że Donald Tusk zrozumiał, że Władysław Kosiniak-Kamysz miał rację: że tylko Trzecia Droga była w stanie odwrócić sytuację polityczną. I dzisiaj też musi zrozumieć, że jeśli zniszczy swoich koalicjantów albo ich osłabi, to może wygrać wybory, ale być bez zdolności koalicyjnej – zupełnie jak dziś PiS.

Polityka
Głosował za obniżeniem składki zdrowotnej. Senator Piotr Woźniak wyrzucony z klubu Lewicy
Polityka
Sondaż: Partia Razem w Sejmie. Przekroczyła próg wyborczy, goni Nową Lewicę
Polityka
Biegacz w błocie i znajomy Donalda Tuska. Ujawniamy, kto wymyślił obchody koronacji Chrobrego
Polityka
Sikorski reaguje na słowa Dudy ws. Ukrainy. „Odradzam”
Polityka
Donald Tusk w Gnieźnie ogłasza „doktrynę piastowską”