– 16 lipca upływa moja kadencja w Parlamencie Europejskim i od tego czasu nie pełnię już żadnych funkcji publicznych. Proszę to potraktować jako oficjalną informację – mówi były premier Leszek Miller.
Jest europosłem, wybranym w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej, w której najważniejszą rolę odgrywała Platforma Obywatelska. Obecnie w tej partii trwa układanie list przed kolejnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, a z naszych informacji wynika, że jest ono wciąż na wstępnym etapie, przed decyzjami władz centralnych. Już wiadomo jednak, że na listach nie znajdzie się nazwisko Millera. Były premier nie wystartuje też oczywiście z list Lewicy, której szefem jest skonfliktowany z nim Włodzimierz Czarzasty.
Samodzielna decyzja
Leszek Miller podkreśla, że odejście z czynnej polityki jest jego wyłączną decyzją. Ogłosił ją już przed rokiem. – Bardzo żałuję, że tak późno zdecydowałem się wystartować w wyborach do PE, ale zawsze uważałem, że Sejm jest ważniejszy. Tymczasem Bruksela i Strasburg to są wspaniałe miejsca do takiej samorealizacji, do edukacji – mówił wówczas w Polsat News. Zastrzegł jednak, że jego obecna kadencja w europarlamencie jest już ostatnią. – Nie wystartuję w wyborach do polskiego parlamentu ani do Parlamentu Europejskiego – zadeklarował.
Czytaj więcej
- To świadectwo infantylnej niedojrzałości pana marszałka. Nie słyszałem podobnych słów ze strony żadnego szefa parlamentu w państwach UE czy NATO - powiedział były premier Leszek Miller, komentując w Radiu Zet słowa Szymona Hołowni, który deklarował, że "Putina wgnieciemy w ziemię".
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi, że po złożeniu tamtej deklaracji otrzymał wiele telefonów z pytaniem, czy należy traktować ją na serio. – Odpowiadałem, że tak, więc nikt nie prowadził później ze mną żadnych rozmów na temat ewentualnego startu – wspomina.