Jacek Nizinkiewicz: Zadymiarze, „Solidarność” Piotra Dudy i politycy PiS pomagają rządowi Tuska

Rolnicy protestują w słusznych sprawach i trzeba z nimi rozmawiać oraz negocjować. Ale formy protestów, głównie biorących w nich udział zadymiarzy, polityków opozycji czy działaczy „Solidarności” Piotra Dudy, odbiorą im społeczną akceptację.

Publikacja: 09.03.2024 14:34

Jacek Nizinkiewicz: Zadymiarze, „Solidarność” Piotra Dudy i politycy PiS pomagają rządowi Tuska

Foto: AFP

- Staramy się uzyskać takie decyzje, które pozwolą także polskim rolnikom odetchnąć z ulgą jeśli chodzi o te najbardziej dotkliwe z ich punktu widzenia przepisy Zielonego Ładu – oświadczył podczas sobotniej konferencji Donald Tusk deklarując, że będzie zabiegał w Bukareszcie o zmiany w Zielonym Ładzie. Spotkanie rolników z szefem rządu i ministrem rolnictwa w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie było zapowiedziane jeszcze przed środowymi protestami. Premier w czwartek mówił, że będzie miał ważny komunikat dla rolników na temat Zielonego Ładu, między innymi w sprawie przepisów dotyczących ugorowania. Twardych komunikatów podczas szczytu rolniczego jednak zabrakło. Jest gra na czas, a jedyną deklaracją jest chęć dialogu. - Jestem cały czas w kontakcie z Brukselą. Jesteśmy blisko mety – mówił na sobotnim spotkaniu szef rządu. Co z tego wynika dla demonstrujących przedstawicieli wsi? Na razie niewiele.

Polacy popierali protesty rolników. Czy po środzie to się zmieni?

Jeden z konkretów ogłosił już wcześniej unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski z PiS. - Mogę zadeklarować, że do 2027 roku ugorowania nie będzie. Nie wiem co będzie dalej, po 2027 roku, to już decyduje następna Komisja Europejska, następny Parlament Europejski – mówił w Radiu Wnet. 

Czytaj więcej

Premier Donald Tusk rozmawia z rolnikami o zbożu. Co im obiecał?

Protesty rolnicze, które od kilku tygodni trwają w Polsce i innych państwach Unii Europejskiej są kluczowymi wydarzeniami, które mają potencjał na przemodelowanie sceny politycznej. Demonstrujący przedstawiciele wsi są świadomi własnej siły, tym bardziej że znaczna część opinii społecznej jest po ich stronie, co pokazał choćby sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wskazujący na 77,2 proc. respondentów popierających postulaty rolników.

Premier liczy się z rolnikami, rolnicy nie doceniają premiera

- Niech pan premier liczy się z nami, że zamykamy granicę z Ukrainą. My jesteśmy głównymi rozgrywającymi w tej sprawie teraz, my — rolnicy. Liczę na dobrą współpracę z panem premierem. Jeśli będą konkrety, zawiesimy protesty lub zrezygnujemy z nich – powiedział w rozmowie z Polsat News Roman Kondrów, jeden z przedstawicieli protestujących. I Tusk wie, że z rolnikami musi się liczyć. Ale oni z nim również.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Protesty przestały być rolnicze, gdy weszła polityka i Solidarność Piotra Dudy

Jednak skala poparcia Polaków dla protestów rolników może maleć po środowych agresywnych demonstracjach, w które zaangażowali się działacze „Solidarności” Piotra Dudy, górnicy, politycy opozycji i prowokatorzy, na co zwraca również uwagę dr Mirosław Oczkoś, specjalista do spraw wizerunku. - Bardzo wielu rolników walczy o życie, o byt swój i swoich rodzin. Ale przy okazji pojawiają się różne rodzaje cwaniaków i dochodzi do zadym. Te wszystkie przyległości mogą przykryć sens protestu. W pewnym momencie Polacy powiedzą, no dobrze, ale czego wy jeszcze chcecie? Macie dopłaty, macie to, co wywalczyliście, na to rząd się zgodził, z tego się wycofano, a przychodzicie i robicie burdy. Sympatia do rolników zacznie topnieć- mówi "Rzeczpospolitej" ekspert od marketingu politycznego. Część zatrzymanych protestujących była pijana i używała przemocy wobec mundurowych, czym tylko zaszkodzili protestującym rolnikom.  

Donald Tusk niczego nie przyśpieszy, choćby chciał 

Zadymiarze, NSZZ „Solidarność”, politycy PiS i Konfederacji pomagają rządowi Tuska. Upolityczniają i osłabiają oddolny protest, robiąc z niego partyjną przepychankę przed wyborami samorządowymi i nieakceptowalną społecznie burdę. Nikt nie stanie po stronie mających nawet słuszne postulaty agresorów, którzy próbują szantażem przekonać do swoich racji. Dlatego Donald Tusk może grać na czas. Zresztą zmian w Zielonym Ładzie nie da się wynegocjować w dzień czy tydzień lub dwa.

Czytaj więcej

Donald Tusk próbuje ugasić rolniczy gniew. Zielony Ład i handel z Ukrainą do zmiany

Ustępstwa i negocjacje potrzebują czasu. Premier sobotnim szczytem rolniczym go sobie kupił. I nawet jeżeli planowane są kolejne protesty, to ich siła dzięki politykom PiS i zadymiarzom została osłabiona, a Donald Tusk pokazał, że ma dobrą wolę i podjął dialog.

- Staramy się uzyskać takie decyzje, które pozwolą także polskim rolnikom odetchnąć z ulgą jeśli chodzi o te najbardziej dotkliwe z ich punktu widzenia przepisy Zielonego Ładu – oświadczył podczas sobotniej konferencji Donald Tusk deklarując, że będzie zabiegał w Bukareszcie o zmiany w Zielonym Ładzie. Spotkanie rolników z szefem rządu i ministrem rolnictwa w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie było zapowiedziane jeszcze przed środowymi protestami. Premier w czwartek mówił, że będzie miał ważny komunikat dla rolników na temat Zielonego Ładu, między innymi w sprawie przepisów dotyczących ugorowania. Twardych komunikatów podczas szczytu rolniczego jednak zabrakło. Jest gra na czas, a jedyną deklaracją jest chęć dialogu. - Jestem cały czas w kontakcie z Brukselą. Jesteśmy blisko mety – mówił na sobotnim spotkaniu szef rządu. Co z tego wynika dla demonstrujących przedstawicieli wsi? Na razie niewiele.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB