Kampanie na prezydenta Warszawy tradycyjnie przyciągają uwagę mediów i opinii publicznej. W 2018 roku wybory samorządowe stały pod znakiem rywalizacji Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego. Sześć lat później sytuacja polityczna w Polsce jest zupełnie inna. PiS nie sprawuje władzy, rządzi koalicja czterech bloków, w tym Lewicy.
Magdalena Biejat nawiązała do sytuacji w swoim wystąpieniu inaugurującym kampanię wyborczą w mieście. – To są pierwsze wybory, w których nie musimy bronić Warszawy przed PiS-em. To są pierwsze wybory, w których nie musimy mówić, jakiej Warszawy się boimy, ale jakiej Warszawy chcemy – tłumaczyła w środę.
To są pierwsze wybory, w których nie musimy mówić, jakiej Warszawy się boimy, ale jakiej Warszawy chcemy.
Wybory w 2018 roku były przedstawiane jako obrona samorządów przed PiS. Teraz sytuacja jest jednak inna. I to chce wykorzystać Lewica oraz ruchy miejskie w Warszawie.
Miasto Jest Nasze, które najpierw porozumiało się z partią Razem w stolicy, od lat wytyka błędy i niedociągnięcia Rafałowi Trzaskowskiemu.