Niemcy. Rolnicy paraliżują kraj w proteście przeciwko cięciom

Blokady dróg i zapowiadane strajki są ogromnym wyzwaniem dla słabnącego rządu Olafa Scholza. Ma on już jedynie 25 proc. poparcia obywateli.

Aktualizacja: 09.01.2024 09:51 Publikacja: 09.01.2024 03:00

Niemcy. Rolnicy paraliżują kraj w proteście przeciwko cięciom

Foto: AFP

W poniedziałek życie w Niemczech zamarło co najmniej na kilka godzin. Rolnicy zablokowali wiele ważnych dróg i autostrad, domagając się odwołania decyzji rządu ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa. Chodzi głównie o podatek od pojazdów rolniczych oraz ulgi podatkowe na olej napędowy.

Rząd już kilka dni wcześniej wycofał się z części decyzji ograniczających to wsparcie. Utrzymał zwolnienie z podatku od pojazdów rolniczych i wprowadził 40-proc. ulgę na paliwo. Rolników to jednak nie zadowala. Żądają przywrócenia wszystkich ulg, jakimi cieszyli się do tej pory. Rząd tłumaczy cięcia koniecznością ograniczenia deficytu budżetowego, co nie znajduje zrozumienia wśród protestujących. Obliczyli, że oszczędności rządu kosztować będą każdą rolniczą firmę 2600–2900 euro rocznie.

Czytaj więcej

Niemcy sparaliżowane falą protestów

W ich szeregach rosną nastroje radykalne i nic nie wskazuje na to, aby mieli pójść na kompromis. Na niektórych traktorach pojawiły się nawet makiety szubienic przeznaczonych dla członków rządu Olafa Scholza.

Protesty mają trwać cały tydzień. Przywódcy protestujących rolników liczą na dodatkowy czynnik wzmacniający ich żądania. Ma nim być zaplanowany na środę i trwający do piątku strajk maszynistów lokomotyw, co powinno sparaliżować kolej, powodując chaos komunikacyjny na ogromną skalę. Praktycznie do tej pory nieznaną.

Do Monachium przyjechało 5,5 tys. traktorów, do Hamburgs i Bremy po ponad 2 tys. maszyn, pod Bramą Brandenburską zgromadziło się prawie 600 ciągników. Zmierzające do centrum miast w całym kraju blokowały dostawy zaopatrzenia dla zakładów przemysłowych, jak np. fabryki Volkswagena w Emden.

Czytaj więcej

W budżecie Niemiec nic się nie spina, ale Olaf Scholz broni wydatków socjalnych

Przewodniczący stowarzyszenia rolników (DBV) Joachim Rukwied śle apele do społeczeństwa z prośbą o wyrozumiałość, gdyż chodzi o „przyszłość rodzin rolniczych”, „bezpieczeństwo żywnościowe Niemiec” i tym samym o „przyszłość naszego kraju”. – Zagubiliście się. Proszę, zawróćcie z tej drogi – apelował Christian Lindner (FDP), minister finansów.

W niemieckim rolnictwie zatrudnionych jest ponad 600 tys. pracowników. Działa 264 tys. gospodarstw indywidualnych oraz przedsiębiorstw. Nikt do tej pory nie przypuszczał, że niemieccy rolnicy są gotowi do tak zdecydowanych akcji w obronie swych racji.

Protesty rolników wspierają liczne środowiska zawodowe oraz polityczne, co wprowadza dodatkowy czynnik w postaci niepewności politycznej. Poparcie dla rolników deklarują czołowi politycy CDU oraz bawarskiej CSU. Podobne deklaracje płyną z szeregów Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz tworzącej się nowej partii lewicowej Sahry Wagenknecht.

Czytaj więcej

Kosmos przy alei Karola Marksa. Nowa partia może namieszać w Niemczech

Jednym z postulatów rolników jest żądanie ustąpienia rządu i nowe wybory do Bundestagu. – Do tego nie dojdzie, lecz widocznym rezultatem całego zamieszania będzie dalsze osłabienie koalicji rządowej. Gabinetowi Olafa Scholza nie pozostaje nic innego jak kolejne ustępstwa pod naporem rolników, co z kolei doprowadzić może do dalszej radykalizacji żądań – mówi „Rz” prof. Werner Patzelt, politolog z Drezna. W jego ocenie pozycja Olafa Scholza nie jest w tej chwili zagrożona. Jednak z innych źródeł dochodzą informacje o rosnącej popularności w SPD ministra obrony Borisa Pistoriusa, który mógłby przejąć kierownictwo partii i rządu w sytuacji krytycznej.

Jak na razie rząd nie zamierza ustępować. – Nie jest możliwe dalsze cofnięcie cięć poza już ogłoszone – głosi minister rolnictwa Cem Özdemir (Zieloni). Koalicja rządowa jest przekonana, że zachowa spójność.

W poniedziałek życie w Niemczech zamarło co najmniej na kilka godzin. Rolnicy zablokowali wiele ważnych dróg i autostrad, domagając się odwołania decyzji rządu ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa. Chodzi głównie o podatek od pojazdów rolniczych oraz ulgi podatkowe na olej napędowy.

Rząd już kilka dni wcześniej wycofał się z części decyzji ograniczających to wsparcie. Utrzymał zwolnienie z podatku od pojazdów rolniczych i wprowadził 40-proc. ulgę na paliwo. Rolników to jednak nie zadowala. Żądają przywrócenia wszystkich ulg, jakimi cieszyli się do tej pory. Rząd tłumaczy cięcia koniecznością ograniczenia deficytu budżetowego, co nie znajduje zrozumienia wśród protestujących. Obliczyli, że oszczędności rządu kosztować będą każdą rolniczą firmę 2600–2900 euro rocznie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Xi Jinping testuje Europę. Chce odwieść Unię od pójścia drogą Ameryki
Polityka
Donald Trump pójdzie do aresztu? 10 kar grzywny nie przyniosło rezultatów
Polityka
Wielka Brytania: Będzie próba obalenia rządu Rishiego Sunaka w Izbie Gmin
Polityka
Rozkaz Putina ws. broni atomowej. Rosja przeprowadzi ćwiczenia
Polityka
Jerzy Buzek: PiS bije brawo Orbánowi, który rozsadza UE od środka