W poniedziałek Sejm większością głosów wybrał Donalda Tuska na premiera. Lidera PO poparło 248 posłów, 201 było przeciwko. Nikt się nie wstrzymał. Premier przyszłego rządu podziękował Polakom, że nie stracili nadziei na zmianę i tak licznie doprowadzili do jej wprowadzenia. Przeprosił za to najbliższą rodzinę, w której życie znowu wdarła się polityka.
Po słowach Donalda Tuska na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński. Dopytywany przez posłów, w jakim trybie chce się wypowiedzieć, odparł: - Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża. Zwrócił się następnie do Donalda Tuska: - Nie wiem kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno - że jest pan niemieckim agentem - i zszedł z mównicy.
Do sprawy odniósł się na arenie RMF FM Paweł Jabłoński.
Czytaj więcej
Wystąpił w Sejmie jako wielki orędownik praw kobiet, jako feminista, jako zwolennik demokracji i prawdziwego dialogu z opozycją, co było dość interesującą szarżą - mówiła w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat.
Jabłoński: Polityka polega też na tym, że czasami mówi się ostro
- W ciągu wielu lat każdego dnia byliśmy oskarżani o najgorsze rzeczy, również wyzywani od agentów rosyjskich, oskarżani o ciągoty faszystowskie, nazistowskie. Jesteśmy tak atakowani przez naszych przeciwników, tymczasem, kiedy powie się coś, co w zasadzie odzwierciedla niestety smutną prawdę, że Tusk prowadził w przeszłości politykę w interesie Niemiec, to jest nagle jakiś kamień obrazy - powiedział Paweł Jabłoński.