Polityk zapytany został podczas rozmowy między innymi o to, czy Jarosław Kaczyński powinien pozostać prezesem Prawa i Sprawiedliwości. - Jarosław Kaczyński wygrał, ale przegrał wybory, bo PiS nie jest w stanie zebrać większości koalicyjnej. Przyczyn tej porażki jest wiele, a jedną z nich jest sam Jarosław Kaczyński, którego retoryka w ostatnich tygodniach kampanii zmobilizowała szeregi opozycji i młodych ludzi – spowodowała, że PiS odniósł pyrrusowe zwycięstwo - ocenił były senator. - PiS jako formacja jest tak skonstruowany, że składa się z bardzo różnych osób, pochodzących z różnych środowisk. Tym, który te osoby spajał bym właśnie Jarosław Kaczyński, który w tym obozie ma bardzo silną pozycję. Myśląca cześć obozu zdaje sobie teraz sprawę z tego, że z Jarosławem Kaczyńskim nie ma przyszłości, a z drugiej strony zdaje też sobie sprawę, że bez niego również PiS nie ma przyszłości. Bo on to potrafił spoić - dodał. - Realna zmiana na fotelu szefa spowoduje duże wewnętrzne konflikty – nie będzie zdolności, by te wszystkie środowiska utrzymać w ryzach i przekształcić w jednolity obóz polityczny - pokreślił.