W poniedziałek prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym poinformował, że po wyborach parlamentarnych z 15 października powierzy misję tworzenia rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Prezydent uzasadnił decyzję tym, że - zgodnie z tradycją parlamentarną - misję tworzenia rządu powierza się liderowi zwycięskiego w wyborach ugrupowania.
Wybory parlamentarne z 15 października: PiS wygrał, ale nie ma większości
W wyborach z 15 października PiS uzyskał najlepszy wynik, zdobywając 35,38 proc. głosów, co przełożyło się jednak jedynie na 194 mandaty w parlamencie, o 37 mniej niż wynosi bezwzględna większość. Z kolei Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) oraz Nowa Lewica zdobyły w nowym Sejmie łącznie 248 mandatów i wszystkie te partie zadeklarowały w czasie konsultacji u prezydenta, że chcą utworzyć wspólny rząd, na czele którego ma stanąć Donald Tusk.
10 listopada KO, Polska 2050, PSL i Nowa Lewica podpisały umowę koalicyjną, w której opisany jest program, który chce realizować koalicyjny rząd. W umowie są też opisane pierwsze decyzje dotyczące personaliów - wiadomo, że rząd będzie miał dwóch wicepremierów (Władysława Kosiniaka-Kamysza, pierwszego wicepremiera oraz Krzysztofa Gawkowskiego), marszałkiem Sejmu przez pół kadencji będzie Szymon Hołownia, a przez drugie pół - Włodzimierz Czarzasty, a marszałek Senatu przez pół kadencji będzie Małgorzata Kidawa-Błońska, a marszałka Senatu na drugą połowę kadencji wskaże Koalicja Obywatelska.
13 listopada, na pierwszym posiedzeniu Sejmu, Mateusz Morawiecki poda swój rząd do dymisji, a prezydent - zgodnie ze swoimi zapowiedziami - desygnuje go jako kandydata na premiera (na co ma 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu). Od momentu desygnowania na premiera Morawiecki będzie miał 14 dni na przedstawienie składu i programu rządu oraz uzyskanie dla niego wotum zaufania w Sejmie.
Czytaj więcej
Nawet jeśli rząd Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania w Sejmie, to będzie pełnoprawną, choć tymczasową, Radą Ministrów. Z prawem do wynagrodzeń.