Kołodziejczak został zapytany o to, dlaczego działacze AgroUnii weszli do ministerstwa rolnictwa.
- Budynek był okupowany przez rolników, ale także przez pracowników różnych firm i ludzi, którzy mają swoje biznesy. Przez długi czas umawialiśmy się z ministrem Telusem na spotkanie. Nie odpowiedział nam kiedy możemy przyjść, więc przyszedłem do niego w ostatecznym terminie. Poszedłem tam z kilkoma konkretnymi pytaniami, na które nie uzyskałem odpowiedzi. Chcieliśmy uzyskać listę firm, które przywoziły zboże do Polski z Ukrainy. Do dzisiaj nie ma tej listy, a minister się wykręca. Nie mogłem zrobić nic innego niż wejść do ministerstwa - stwierdził działacz.
Jak weszlibyśmy tam w strojach ludowych śpiewając pieśni ludowe, chwaląc ministra, to pewnie bylibyśmy super przyjęci
Lider AgroUnii, dodał, że działacze jego ruchu "stali dwa tygodnie pod ministerstwem sprzedając tam maliny, porzeczki i czereśnie, żeby pokazać trudną sytuację".