Rusłan Szoszyn: Czas goni Zełenskiego. Politycy nad Dnieprem skaczą sobie do gardeł

Jeżeli wojna się rozciągnie w czasie, politycy nad Dnieprem znów zaczną skakać sobie do gardeł. Już to robią.

Publikacja: 15.07.2023 09:59

Wołodymyr Zełenski podczas szczytu NATO w Wilnie

Wołodymyr Zełenski podczas szczytu NATO w Wilnie

Foto: AFP

24 lutego 2022 roku, gdy Rosja rozpoczęła wielką wojnę z Ukrainą, prezydent Wołodymyr Zełenski zebrał liderów wszystkich najważniejszych politycznych sił nad Dnieprem. Porozumiał się wówczas nawet ze swoim głównym politycznym konkurentem Petrem Poroszenko. Wszyscy się zgodzili co do tego, że to nie czas na uprawianie polityki. Odstawili na bok spory, wstrzymali wszelką wzajemną krytykę. Były sprawy ważniejsze. Rosyjskie czołgi wdzierały się z północy, ze wschodu i z południa, a żołnierze Putina lądowali na podkijowskim lotnisku. Grupy dywersyjne podchodziły już do dzielnicy rządowej w Kijowie. Czołowi ukraińscy politycy publikowali wtedy w sieciach zdjęcia w mundurach wojskowych i z bronią w rękach. To już jednak przeszłość, wielu wróciło do swoich marynarek i z pełną parą przyśpiesza powrót życia politycznego nad Dniepr.

Czytaj więcej

Gen. Skrzypczak: Ukraina się wykrwawia, armia Rosji się odbudowuje

Petro Poroszenko mówi o zdradzie

- Cały kraj przez ostatnie dwa dni oczekiwał wyniku z Wilna. Nie widzę, gdzie znaleźli tam zwycięstwo ci, którzy przekonują, że Wilno było bardzo udane dla Ukrainy. Niestety wczorajsze Wilno przypominało Wilno z 2013 roku, gdy Ukraina nie podpisała porozumienia stowarzyszeniowego z UE, które podpisałem od razu po tym jak zostałem wybrany (na prezydenta -red.) - grzmiał z mównicy w Radzie Najwyższej po zakończeniu szczytu NATO Petro Poroszenko, były prezydent i lider największej opozycyjnej frakcji Europejska Solidarność. Raczej zdaje sprawę z tego jakich analogii używa. Wyjazd Janukowycza do Wilna w 2013 roku Ukraińcom kojarzy się ze zdradą. Zdradą, która doprowadziła najpierw do rewolucji na Majdanie, rosyjskiej okupacji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie. Wyjazd Zełenskiego do Wilna jeżeli był zdradą, to na pewno nie dopuścił się jej prezydent Ukrainy. To NATO niemalże w całości skopiowało ustalenia zawarte jeszcze w 2008 roku podczas szczytu w Bukareszcie.

Poroszenko wprost nie wskazał na winnego, ale oskarżył rządzących w Kijowie o korupcję oraz mówił o potrzebie „obrony demokracji i wolności mediów”. W piątek Poroszenko zarzucił władzom, że w trakcie wojny ani razu nie został zaproszony do tzw. telemaratonu. Po wybuchu wojny wszystkie kanały telewizyjne nad Dnieprem połączono w jeden (nadają po kolei na jednej antenie). Ale nie włączono do tego kanałów związanych z Poroszenką (Priamyj, 5 kanał) i krytycznej wobec władz Espreso TV. Były prezydent zasugerował, że od stanu wolności mediów, demokracji i przestrzegania praw człowieka nad Dnieprem będzie zależało to, czy Ukraina dołaczy do NATO i UE.

Czytaj więcej

Ukraina ma problem. Jak rozliczyć kolaborantów i ocalić wspólnotę

Wszystko wskazuje na to, że im dłużej będzie trwała wojna, tym mocniej będzie zaostrzała się dyskusja polityczna nad Dnieprem. A prezydent Zełenski już w najbliższym czasie będzie musiał zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami. Najpierw jesienią musi przełożyć na czas nieokreślony (do zakończenia stanu wojennego) wybory parlamentarne, a następnie odwołać wybory prezydenckie, które w świetle konstytucji muszą się odbyć do końca marca przyszłego roku. Jeżeli do tamtego czasu nie dojdzie do przełomu, walki ustaną i front będzie tkwił w miejscu, prezydent Ukrainy stanie przed poważnym dylematem. Jak długo może funkcjonować państwo w warunkach stanu wojennego, cenzury, zawieszonych procedur demokratycznych? Rok, dwa czy może pięć lat? Putinowi taki tryb życia odpowiada, tyrani zawsze mają czas. Demokratyczna Ukraina musi zaś walczyć z zegarkiem w ręku.

24 lutego 2022 roku, gdy Rosja rozpoczęła wielką wojnę z Ukrainą, prezydent Wołodymyr Zełenski zebrał liderów wszystkich najważniejszych politycznych sił nad Dnieprem. Porozumiał się wówczas nawet ze swoim głównym politycznym konkurentem Petrem Poroszenko. Wszyscy się zgodzili co do tego, że to nie czas na uprawianie polityki. Odstawili na bok spory, wstrzymali wszelką wzajemną krytykę. Były sprawy ważniejsze. Rosyjskie czołgi wdzierały się z północy, ze wschodu i z południa, a żołnierze Putina lądowali na podkijowskim lotnisku. Grupy dywersyjne podchodziły już do dzielnicy rządowej w Kijowie. Czołowi ukraińscy politycy publikowali wtedy w sieciach zdjęcia w mundurach wojskowych i z bronią w rękach. To już jednak przeszłość, wielu wróciło do swoich marynarek i z pełną parą przyśpiesza powrót życia politycznego nad Dniepr.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił