Zmienimy ustawę o Trybunale

Walka o to, kto ma więcej sędziów, prowadzi do tego, że na końcu cierpi obywatel – mówi Barbara Dolniak, posłanka KO.

Publikacja: 26.05.2023 03:00

Barbara Dolniak

Barbara Dolniak

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk wystąpił w czwartek w Sejmie. Poruszył temat zbrodni wołyńskiej, jak ocenia pani jego wystąpienie?

Jego przemówienie dotyczyło nie tylko współczesności i wojny w Ukrainie, ale również historii. Padły bardzo ważne słowa, także z naszej perspektywy historycznej. Rozmowa na tak trudne tematy historyczne jak Wołyń zawsze musi być wyważona i roztropna. Tylko wtedy będziemy mogli dojść do właściwych wniosków – kłótnie do niczego nie prowadzą. Na szczęście nasza współczesna rozmowa z Ukrainą jest nacechowana spokojem i rozwagą. Ukraina bez pomocy świata nie jest w stanie sobie poradzić. A świat pokazał, że umie być solidarny w trudnych momentach.

Posłowie PiS-u przegłosowali w Komisji Sprawiedliwości projekt ustawy, która ma zredukować liczbę sędziów potrzebnych do orzekania w pełnym składzie TK. Inicjatywę poparła cała Zjednoczona Prawica. Czy ustawa jeszcze bardziej zwiększy nacisk polityczny na TK?

Manipulowanie składem TK, żeby osiągać doraźne cele polityczne, jest niedopuszczalne. Jeden z posłów Suwerennej Polski, Tadeusz Cymański, powiedział, że poprzez tę ustawę trzeba przymusić sędziów do podjęcia określonej decyzji. Jeżeli tak myślą posłowie sejmowej większości, to proszę sobie wyobrazić, co czuje obywatel, który prowadzi sprawę przed sądem powszechnym. Od razu dojdzie do wniosku, że taka forma nacisku może pojawić się również w jego przypadku. Wystarczy taka obawa, by kompletnie podważyć zaufanie do sądów.

Czy ta ustawa jest „dogadana” między PiS-em i Suwerenną Polską?

Na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka posłowie Suwerennej Polski głosowali za tym projektem. To pokazuje, że projekty ustaw dotyczące ważnych tematów są elementem politycznych układów. Politycy ugrupowań rządzących toczą w ten sposób walkę o wpływy w TK i na listach wyborczych. Dzięki temu widzimy, jak nisko zeszli rządzący w walce o interesy. Wprost przed kamerami możemy zobaczyć bitwę pomiędzy ministrem Ziobrą i premierem Morawieckim. W normalnym państwie minister, który sprzeciwia się decyzjom premiera i krytykuje go, zostałby dawno zdymisjonowany. Wydaje się, że TK jest organem bardzo odległym od zwykłego obywatela, ponieważ nie ma się z nim styczności na co dzień. Ale tak naprawdę jest to jedna z ważniejszych instytucji, ponieważ każdy z nas może się do niego odwołać i złożyć skargę w sytuacji, gdy nasze prawa są łamane. Przykładem może być orzeczenie ws. aborcji, które wpłynęło na sytuację milionów kobiet. TK musi sprawnie funkcjonować i być w pełni niezależny od nacisków politycznych.

Co zrobi opozycja z Trybunałem, jeśli wygra wybory?

W pierwszej kolejności zmienimy ustawę o TK. Zapisy tej ustawy muszą pozostać w zgodzie z konstytucją i zapewniać prawidłowe funkcjonowanie Trybunału. Niezrozumiałe jest dla mnie, że prezes TK Julia Przyłębska nie zgłasza się na posiedzenia Komisji Sprawiedliwości, gdzie zapoznajemy się ze sprawozdaniami z działalności TK. Tłumaczy to tym, że nie chce być narażona na negatywne komentarze polityków opozycji. Jeżeli pełni się takie funkcje, to trzeba mieć odwagę cywilną, żeby stanąć naprzeciw osób, które mają inne zdanie i ocenę sytuacji. Patrząc na to, jak działa TK, trzeba uznać, że obecna prezes nie spełnia wymagań i nie daje sobie rady z zarządzaniem tą instytucją.

Ale prezes od września będzie nowy, być może Bogdan Święczkowski związany ze Zbigniewem Ziobrą....

Nie możemy pozwalać funkcjonować osobie, która nie daje gwarancji rzetelnego rozpoznania sprawy. Były prokurator krajowy Bogdan Święczkowski był bliskim współpracownikiem ministra Ziobry i wspólnie z nim kierował prokuraturą. A wszyscy widzimy, w jakim stopniu prokuratura została podporządkowana politycznie w ostatnich ośmiu latach. By pełnić takie funkcje, trzeba cechować się wiedzą, odpowiednim charakterem i osobowością. TK jest jednym z najważniejszych organów w państwie, w związku z czym muszą nim kierować osoby, które wzbudzają zaufanie w państwie.

Ale zawsze będzie to podlegać ocenie politycznej parlamentu.

Polityczne starcia o wpływy kończą się wyjątkowo negatywnie. Walka o to, kto ma więcej sędziów, prowadzi do tego, że na końcu cierpi obywatel. Bo to on musi czekać na wydanie orzeczenia, które zwykle będzie odpowiadać linii politycznej rządzącej partii. Pamiętajmy, że TK ma kontrolować ustawodawców, a nie wydawać wyroki, które podobają się władzy. W ten sposób prowadzimy do destrukcji systemu i ograniczenia praw obywatelskich.

—współpraca Karol Ikonowicz

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk wystąpił w czwartek w Sejmie. Poruszył temat zbrodni wołyńskiej, jak ocenia pani jego wystąpienie?

Jego przemówienie dotyczyło nie tylko współczesności i wojny w Ukrainie, ale również historii. Padły bardzo ważne słowa, także z naszej perspektywy historycznej. Rozmowa na tak trudne tematy historyczne jak Wołyń zawsze musi być wyważona i roztropna. Tylko wtedy będziemy mogli dojść do właściwych wniosków – kłótnie do niczego nie prowadzą. Na szczęście nasza współczesna rozmowa z Ukrainą jest nacechowana spokojem i rozwagą. Ukraina bez pomocy świata nie jest w stanie sobie poradzić. A świat pokazał, że umie być solidarny w trudnych momentach.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces