Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, a wcześniej dymisja ministra Henryka Kowalczyka najlepiej pokazują, że Nowogrodzka poważnie traktuje polityczne znaczenie kryzysu w rolnictwie. Pierwszym krokiem w planie jego rozwiązania była wspomniana wcześniej dymisja, drugim – powołanie nowego ministra i jednocześnie embargo na import zbóż. Trzecim – nowe ustawy, które mają pomóc rolnikom w najbliższych miesiącach. I tak Sejm we wtorek zajmował się kilkoma kluczowymi zdaniem rządu projektami ustaw, które mają m.in. na celu stabilizację rynku zbóż po jego napływie z Ukrainy. Rząd chce m.in. ułatwić rolnikom inwestycje m.in. w silosy do przechowywania zboża i innej infrastruktury.
Osobna ustawa powołuje Fundusz Ochrony Rolnictwa. Sejm odrzucił w I czytaniu wniosek Stanisława Tyszki, posła Konfederacji, o jej odrzucenie. A wieczorem – już po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej” – posłowie mieli wysłuchać informacji ministra rolnictwa Roberta Telusa o sytuacji na wsi.
Czytaj więcej
Nie udało się PiS zmienić składu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. PiS chciało o...
W trakcie nadzwyczajnego posiedzenia można było usłyszeć w kuluarach ze strony opozycji, że temat rolnictwa na pewno nie skończy się wraz z tym posiedzeniem. Platforma Obywatelska w ostatnich dniach w mediach społecznościowych zorganizowała akcję #PiSZaoarałWieś. Seria filmików polityków PO w mediach społecznościowych z przesłaniem dotyczących obrony polskiego „niedzielnego kotleta” w kontrze do importu mięsa z Danii i Niemiec spotkała się z mieszanymi reakcjami również w ramach samej opozycji. – Temat został przez kolegów i koleżanki z PO przegrzany – rzuca w rozmowie z „Rzeczpospolitą” na sejmowym korytarzu jeden z polityków opozycyjnej partii spoza Platformy. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że w kampanii wyborczej – a przy Wiejskiej wszyscy już o niej myślą, podobnie jak o miejscach na listach i konfiguracjach wyborczych – temat będzie wracał.
Jak się jednak okazało, w Sejmie więcej uwagi niż wsparcie dla rolników – a po to zorganizowano to posiedzenie – poświęca się konfliktowi w ramach koalicji rządzącej. Po południu PiS próbowało doprowadzić do odwołania z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka czterech polityków Solidarnej Polski. Na to miejsce miała wejść czwórka zaufanych ludzi prezesa Kaczyńskiego, w tym sekretarz generalny Krzysztof Sobolewski. Ale PiS przegrało głosowanie, bo ludzi Zbigniewa Ziobry obroniła opozycja. Nie głosował m.in. Jarosław Kaczyński i szef MSZ Zbigniew Rau. W kuluarach można było usłyszeć, że PiS chodziło o odblokowanie w komisji ustawy Pawła Kukiza o sędziach pokoju. I rzeczywiście, bez zmian w ustawie komisja odroczyła nad nią prace (na wniosek Lewicy) do 15 czerwca. Ustawa to część porozumienia PiS z Kukizem, sprzeciwiają się jej politycy Zbigniewa Ziobry.