Wejście Bąkiewicza. Z nową partią do parlamentu

Lider Marszu Niepodległości planuje jesienią wprowadzić swoją nową formację do parlamentu.

Publikacja: 27.04.2023 03:00

Robert Bąkiewicz twierdzi, że nie jest powiązany z PiS

Robert Bąkiewicz twierdzi, że nie jest powiązany z PiS

Foto: Pawel Wodzyński/East News

– Prawdą jest, że przygotowujemy się do jesiennych wyborów, a przygotowania trwają w taki sposób, jakbyśmy mieli wystartować. Jednak odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście się na to zdecydujemy, będziemy znać w najbliższym czasie – mówi „Rzeczpospolitej” lider Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Czytaj więcej

Marsz Niepodległości nierozliczony

Otwarcie przyznaje, że poważnie rozważa wejście do sejmowej polityki.

Nowa partia na wybory

Bąkiewicz to wieloletni prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i organizator corocznego Marszu Niepodległości. O tym, że osoby z jego otoczenia zakładają partię, poinformował we wtorek Onet. Napisał, że będzie nazywać się Droga Niepodległości (oficjalny skrót – Niepodległość), a wśród założycieli jest m.in. Łukasz Jankowski, członek rady nadzorczej spółki Roberta Bąkiewicza Telewizja Media Narodowe. Z naszych ustaleń wynika, że partia została już zarejestrowana – postanowienie w tej sprawie wydał 17 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie.

Zaś osoby z otoczenia Roberta Bąkiewicza, z którymi rozmawialiśmy nieoficjalnie, są przekonane, że wykorzysta on formację do startu do Sejmu. Ich zdaniem przygotowuje się do tego w zorganizowany sposób, a nad przyszłą kampanią pracuje jego bliski współpracownik Paweł Kryszczak.

Jeden z naszych rozmówców mówi, że partia ma m.in. sięgnąć po elektorat rozczarowany Konfederacją, np. prorosyjskimi wypowiedziami niektórych jej liderów. – Niepodległość skupi się na walce z wszelkimi przejawami prorosyjskości, a zarazem uległości względem Berlina. Będzie opcją dla katolickich patriotów, którzy nie mają jej obecnie na scenie politycznej. Konfederacja, będąca partią liberalną, jest fałszywą alternatywą – mówi działacz.

Robert Bąkiewicz zapowiada, że partia będzie popierała politykę antyrosyjską, podkreślała przywiązanie do tradycji i patriotyzmu. – Będziemy walczyć z kulturowym walcem, który rozjeżdża Europę, miażdżąc wartości kulturowe i obyczajowe – mówi.

Szanse wyborcze? Z naszych informacji wynika, że Bąkiewicz zamówił badania, by to sprawdzić. W ankiecie nie podawano nazwy ugrupowania, lecz pytano o to, „czy zagłosowałaby pani/zagłosowałby pan na partię Bąkiewicza”, a pozytywnie miało odpowiedzieć od 3 do 4 proc.

Nasze informacje potwierdza sam Bąkiewicz. – Rzeczywiście, w części badań dostaliśmy wynik pod progiem, w okolicach 3 albo 4 proc., jednak wyniki innych sondaży były dla nas korzystniejsze, w okolicach 7 proc. – mówi.

Zaś w otoczeniu Roberta Bąkiewicza liczą na to, że notowania uda się jeszcze poprawić. Pomóc mają w tym Media Narodowe.

Pomoże koncesja?

Jest to telewizja, od 2017 roku rozwijana przez Bąkiewicza w internecie. W lutym kanał usunięto z YouTube’a po raporcie Stowarzyszenia Nigdy Więcej na temat występującej w nim mowy nienawiści. Jednak zasięgi wkrótce mają się zwiększyć. W środę spółka Bąkiewicza otrzymała z KRRiT koncesję na rozpowszechnianie programu telewizyjnego o nazwie TVMN w sieciach telekomunikacyjnych. Kanał z pełną emisją ma ruszyć w pierwszym półroczu.

Uruchomienie partii i telewizji w kablówkach zbiega się z czymś jeszcze: otwartą wojną Bąkiewicza z politykami Konfederacji, z którymi jeszcze niedawno współpracował w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. W lutym decyzją walnego zgromadzenia Bąkiewicz został odwołany z funkcji prezesa stowarzyszenia, choć on z tą decyzją się nie zgadza.

Politycy Konfederacji są przekonani, że decyzja Bąkiewicza o kandydowaniu jest działaniem na rzecz osłabienia ich formacji, prawdopodobnie sterowanym przez PiS. – Jeszcze zanim Bąkiewicz został odwołany ze stowarzyszenia, stracił zdolność operacyjną, m.in. z powodu własnych błędów, za małej liczby personelu czy uruchomienia zbyt wielu projektów. Moim zdaniem nie będzie w stanie sam zarejestrować list w całym kraju. Jednak inaczej będzie, jeśli pomoże mu w tym ktoś, kto za nim stoi – mówi anonimowo poseł Konfederacji.

Na temat powiązań Bąkiewicza z PiS zaczęto spekulować w 2021 roku, gdy na placu Zamkowym opozycja zorganizowała protest przeciw polexitowi, rzekomo przygotowywanemu przez rząd. Jego przebieg zakłócił właśnie Bąkiewicz za pomocą sprzętu nagłośnieniowego. Wcześniej trzy organizacje Bąkiewicza otrzymały prawie 4 mln zł wsparcia, głównie z Funduszu Patriotycznego podległego ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu.

Zdaniem Roberta Bąkiewicza pogłoski o jego powiązaniach z PiS są nieprawdziwe. – Wielokrotnie krytycznie wypowiadałem się na temat tej partii. Na chwilę obecną nie ma tematu start z list PiS-u, do wyborów szykujemy się samodzielnie – mówi.

– Prawdą jest, że przygotowujemy się do jesiennych wyborów, a przygotowania trwają w taki sposób, jakbyśmy mieli wystartować. Jednak odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście się na to zdecydujemy, będziemy znać w najbliższym czasie – mówi „Rzeczpospolitej” lider Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Otwarcie przyznaje, że poważnie rozważa wejście do sejmowej polityki.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"