Jacek Nizinkiewicz: PiS ma zdolność koalicyjną

Przez lata pokutowało przeświadczenie, że PiS tylko się kłóci z koalicjantami i nie ma partnera, z którym mogłoby rządzić po wyborach. To się właśnie zmieniło.

Publikacja: 23.03.2023 03:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Spory i podziały w obozie rządzącym są niemałe, ale przed wyborami cichną i zwaśnione strony reagują na wezwanie – wszystkie ręce na pokład. Pragnienie utrzymania się przy władzy spaja PiS, Solidarną Polskę, Republikanów i współpracujących z nimi polityków niezrzeszonych.

PiS ma silniejszą motywację utrzymania się przy władzy niż opozycja jej przejęcia. Widać to w codziennym działaniu przeciwległych obozów. Codzienne konferencje polityków PiS, narzucanie tematów, wykorzystywanie każdej wypowiedzi i słabości przeciwników oraz nadawanie im rangi ogólnokrajowego problemu, kontratak w sytuacjach kryzysowych i bezwzględne wykorzystywanie mediów państwowych jako pasa transmisyjnego dla partyjnego przekazu. PiS nie ma skrupułów, żeby zrobić wszystko, by władzy dwukrotnie zdobytej nie oddać. I ma dużą szansę, żeby rządzić nieprzerwanie. Sondaże sprzyjają PiS tak jak zima, która miała partię pogrążyć. Spory po opozycyjnej stronie są demobilizujące dla przeciwników władzy, a wzmacniają partię Jarosława Kaczyńskiego. Ile można mówić o sobie? Ile można prać publicznie własne brudy? Ile można na oczach wszystkich mówić o różnicach, a nie o tym, co łączy? Na pół roku przed wyborami obraz opozycji nie napawa optymizmem.

Czytaj więcej

Sondaż: Opozycja wygrywa, jeśli PSL startuje razem z Polską 2050

Co innego po stronie rządzącej. Mimo różnic ucichły spory między PiS a Solidarną Polską. Pewnie wrócą na chwilę przed układaniem list wyborczych (w kuluarowych rozmowach politycy SP deklarują, że są gotowi pójść samodzielnie do wyborów), ale w koalicji na zewnątrz panuje zgoda. Mimo wypływających afer koalicjanci bronią siebie wzajemnie. Po ujawnieniu afery w NCBiR sam premier Mateusz Morawiecki bronił Adama Bielana z Republikanów. Mimo sporów Morawieckiego z Beatą Szydło była premier ruszyła w Polskę, żeby zachęcać do głosowania na PiS. W koalicji są walki frakcyjne, ale spaja ją pragnienie utrzymana się przy władzy. Jeśli PiS wygra trzeci raz, partia będzie mogła twierdzić, że suweren przy urnach wyraził zgodę na wprowadzane zmiany w Polsce, i wyborcy autoryzują ten styl rządzenia.

Pękł też mit o braku zdolności koalicyjnej PiS. Sondażowy sukces Konfederacji pokazuje, że partia Jarosława Kaczyńskiego ma z kim rządzić. Wrogość między ugrupowaniami znikneła. Posłowie PiS w kuluarach przyznają, że przygotowują się na rządzenie z Konfederacją. Jeśli w przeszłości PiS potrafiło przekonać do siebie LPR, Samoobronę czy Kukiz’15, to dlaczego nie miałoby przekonać Konfederacji? Stowarzyszenie Marsz Niepodległości czy narodowiec Adam Andruszkiewicz pokazali, że konfitury leżą przy PiS i można się wzbogacić, kolaborując z tymi, których wcześniej się krytykowało. Przed wyborami Konfederacja musi mówić, że nie wejdzie w koalicję, bo straciłaby antyestablishmentowy elektorat. Po wyborach jej politycy będą przekonywać tych samych wyborców, że będąc w rządzie, mogą więcej,niż w opozycji.

Pół roku przed wyborami PiS jest na lepszej pozycji niż opozycja. Technicznie i organizacyjnie partia nie ma dylematów, nie jest rozbita, nie zajmuje się sobą jak PO z PSL, Lewicą i Polską 2050. Wyborcy oczekują konkretnych propozycji, a nie pokazywania im, jak się robi polityczną kiełbasę.

Polityka
Duda dla Bloomberga: Nie bardzo rozumiem reakcję sojuszników
Polityka
Autor ujęć w spocie PiS: Nikt się ze mną nie kontaktował
Polityka
Kukiz zapowiada bojkot głosowania nad składem komisji ds. rosyjskich wpływów
Polityka
Petru ogłasza start w wyborach do Senatu. Chce też stanąć na czele Nowoczesnej
Materiał Promocyjny
ESG - Raportowanie w praktyce – IV edycja
Polityka
Spot PiS z Auschwitz. Jest reakcja Muzeum
Polityka
Duda: Nie można wykorzystać tragedii ofiar Auschwitz w walce politycznej