Pierwszym ważnym wydarzeniem politycznym w tym tygodniu jest próba odwołania wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Zgodnie z wypracowanym przez PiS od lat schematem debata nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej i Lewicy o jego odwołanie została zaplanowana na wieczór. Tak samo jak głosowanie. Żaden z rozmówców „Rzeczpospolitej" z opozycji nie ma wątpliwości, jak to głosowanie się skończy. Celem politycznym ma być jednak – poza wyliczeniem „grzechów" Kaczyńskiego – pokazanie tego, że wicepremier stał się po raz pierwszy odpowiedzialny przed Sejmem za decyzje, które podejmuje. – Wiemy, że w PiS jest spora nerwowość na tle naszego wniosku. To widać po zachowaniach ich posłów oraz przedstawicieli władzy – przekonuje jeden z naszych rozmówców z Koalicji Obywatelskiej.
„Za" odwołaniem Jarosława Kaczyńskiego będzie nie tylko PO i Lewica, ale też Konfederacja. – Kaczyński przyjął to stanowisko dla picu, aby pilnować Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobrę – mówił w środę Artur Dziambor z Konfederacji. Wniosek ma poprzeć też PSL-Koalicja Polska (już bez Pawła Kukiza i jego posłów) chociaż ludowcy nie podpisali się pod wnioskiem KO i Lewicy o odwołanie Kaczyńskiego.
Punkt zwrotny?
Koalicja Obywatelska oraz inne partie opozycyjne od pięciu lat składają wnioski o wotum nieufności – podobnie jak PiS, gdy był w opozycji. – Wydawało się, że Kaczyński jako lider obozu rządzącego jest poza formalną krytyką. Bardzo często ta krytyka była „pod dywanem". Tym razem wniosek ma charakter formalny i to wychodzi poza standard. To pewne novum. I wpisuje się to w ciąg aktywizacji opozycji, w nową fazę, która zaczyna być widoczna – przede wszystkim w Koalicji Obywatelskiej – mówi nam prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Opozycja bardzo uważnie obserwuje też, co dzieje się wokół unijnego szczytu oraz negocjacji w sprawie mechanizmu praworządności. Liderzy stawiają sprawę jasno. – Raz jeszcze chcę zażądać od premiera Morawieckiego, by przestał udawać, prężyć muskuły, których nie ma, tylko żeby zaakceptował europejskie porozumienie dobre dla Polski – powiedział w środę lider KO Borys Budka. Ludowcy mówią o „zdradzie narodowej", a Lewica podkreśla trudną sytuacji obozu władzy. – Widać, że pali im się grunt pod nogami. Polska powinna dziś negocjować mocno w jakiejś drużynie państw, które będą ją wspierały, a wspiera nas tylko Orbán – powiedział w środę w TVN 24 europoseł Robert Biedroń.
W ostatnich dniach – zgodnie z tym, o czym pisaliśmy w poniedziałek – aktywni w sprawie budżetu są samorządowcy, którzy apelują o niestosowanie weta. – Potrzebujemy Unii Europejskiej dla naszych miast, miasteczek i wsi, po to, by walczyć z kryzysem klimatycznym, potrzebujemy Unii Europejskiej, żeby wyjść z kryzysu pandemii – powiedział w środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak podkreślił, na weto nie ma zgody. Od środy w miastach, na budynkach samorządowych, ale też np. na pojazdach komunikacji publicznej mają wisieć unijne flagi. Trzaskowski apelował też o to, by obywatele wywieszali unijne flagi w oknach swoich domów i mieszkań.