Członkowie Komitetu Monitorującego do spraw Planu Rozwojowego, czyli KPO, otrzymali właśnie do konsultacji projekt regulaminu tego ciała. Nie muszą się jednak spieszyć z akceptacją, bo Komitet i tak nie zbierze się prędko. – Pierwsze posiedzenie planowane jest po złożeniu wniosku o płatność z KPO – poinformowało „Rz” Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.
Czytaj więcej
Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk przyznał w rozmowie z RMF FM, że w Brukseli „da się wyczuć” zaskoczenie decyzją prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy o SN. Jednocześnie polityk zapewnił, że "nie ulega wątpliwości, że środki z KPO trafią do Polski".
Środków z KPO jeszcze nie ma i nie zanosi się, by szybko napłynęły, więc może nie ma sensu, by Komitet Monitorujący, w skład którego wchodzą przedstawiciele opozycji, tracił czas na spotkania? Nic bardziej mylnego. Rząd przecież już realizuje projekty ujęte w KPO, korzystając z mechanizmu prefinansowania. W praktyce oznacza to, że środki zapewnia Polski Fundusz Rozwoju (poza budżetem państwa), projekty kontraktują ministerstwa i nikt się w te działania nie wtrąca. Gdyby cała operacja odbywała się według oficjalnej procedury KPO, czyli ze środków unijnych, Komitet Monitorujący miałby prawo m.in. „analizować zasady wyboru przedsięwzięć, równego dostępu do informacji oraz równego traktowania podmiotów”.
Miliardy już płyną
„Do tej pory PFR wypłacił ok. 120 mln zł na projekty w zakresie transformacji energetycznej, rynku pracy i rolnictwa realizowane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Do końca kwietnia br. zakontraktowane zostało jak do tej pory kolejne 1,16 mld zł na realizację projektów z KPO na podstawie umów z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, Ministerstwem Klimatu i Środowiska, Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Szacujemy, że w tym roku kwota prefinansowania projektów KPO może osiągnąć 15–20 mld zł” – informuje „Rz” Biuro Prasowe PFR. To ogromne pieniądze. – Mamy uzasadnioną obawę, że nie dojdzie do refundacji tych środków – mówi „Rz” senator KO Bogdan Klich. – W obecnej sytuacji, kiedy niezrealizowane są kamienie milowe, a ustawa o SN została wysłana do TK, perspektywa zwrotu środków z Unii jest co najmniej mglista – dodaje.
Skąd więc pochodzą pieniądze wydawane szerokim gestem w roku wyborczym? „PFR finansuje projekty KPO środkami pochodzącymi ze zwrotów subwencji z Tarczy Finansowej” – informuje Biuro Prasowe PFR. Zgodnie z otrzymaną informacją fundusz nie będzie musiał w tym roku korzystać z przewidzianego prawem mechanizmu emisji dodatkowych obligacji, by zapewnić prefinansowanie. „Zakładamy, że środki, które otrzymujemy ze spłat tarczy finansowej, są wystarczające do realizacji tego celu do końca tego roku” – zapewnia fundusz.