Sejm w trybie wyborczym

Coraz rzadsze posiedzenia Sejmu to sygnał, że zbliża się główna faza kampanii wyborczej.

Publikacja: 09.02.2023 03:00

Sejm

Sejm

Foto: PAP, Jacek Turczyk

Wszystko wskazuje na to, że wybory parlamentarne odbędą się pod koniec października tego roku (możliwe są zarówno terminy październikowe, jak i listopadowy). „Rzeczpospolita” już kilka miesięcy temu jako pierwsza napisała, że PiS szykuje się do przejścia w swoisty tryb wyborczy, jeśli chodzi o prace parlamentu.

Widać to w kalendarzu na kolejne miesiące. Następne, po trwającym obecnie posiedzeniu Sejmu, planowane jest dopiero na 7–9 marca. Oczywiście teoretycznie możliwe jest niemal w każdej chwili zwołanie posiedzenia nadzwyczajnego, ale nie wygląda to w tej chwili na prawdopodobne. – Za każdym razem w trakcie posiedzeń przez ostatnie miesiące PiS musiał targować się z Ziobrą – mówi nam jeden z polityków sejmowej opozycji, który w ten sposób wyjaśnia powody, dla których Nowogrodzka podjęła decyzję o tym, by posiedzenia odbywały się w roku wyborczym tak rzadko, jak to tylko możliwe.

Czytaj więcej

Sejm będzie pracował tylko trzy dni w miesiącu

PiS niemal co każde ostatnie posiedzenie przegrywa głosowania na sejmowych komisjach. To zaś odbija się w mediach i tworzy wrażenie, że partia Jarosława Kaczyńskiego traci lub nawet już utraciła kontrolę nad tym, co dzieje się w Sejmie. Chociaż w praktyce PiS nie przegrało w ostatnich miesiącach żadnego ważnego głosowania na sali plenarnej.

W poprzednich latach prezes PiS Jarosław Kaczyński przestrzegał polityków swojej partii – na przykład na posiedzeniach klubu – że jeśli PiS zacznie przegrywać głosowania na sali plenarnej, to być może dojdzie do przedterminowych wyborów. To się jednak nie zmaterializowało. PiS wygrało na przykład głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry mimo wielu medialnych spekulacji, że w klubie PiS może dojść w tej sprawie do mniej lub bardziej poważnego rozłamu, który skutkowałby sukcesem wniosku złożonego przez sejmową opozycję.

Ale przejście Sejmu w tryb „wyborczy” ma swoje określone konsekwencje. Zarówno dla PiS, jak i dla opozycji.

Jeśli chodzi o sejmową opozycję, to – co przyznają nasi rozmówcy – coraz rzadsze posiedzenia Sejmu wymuszają też zmianę podejścia do prowadzenia polityki jako takiej. I to jest jedna z przyczyn, dla których Platforma Obywatelska – co przewodniczący PO Donald Tusk ogłosił w trakcie posiedzenia klubu w poniedziałek – zapowiedziała objazd kolejnych regionów. W każdym z nich mają cyklicznie odbywać się posiedzenia klubu KO na wyjeździe, a posłowie i posłanki mają też spotykać się w kolejnych regionach (pierwszy jest region łódzki) z wyborcami.

To bardzo podobne do strategii, którą od dłuższego czasu stosuje Lewica przy kolejnych objazdach Polski, zarówno przy trasie „Bezpieczna Rodzina”, jak i przy zbieraniu podpisów pod projektem obywatelskim dotyczącym wprowadzenia renty wdowiej. To ostatnie to jeden z flagowych pomysłów Lewicy w tym roku.

Ale wyborczy tryb Sejmu niesie konsekwencje również dla samego PiS. Sprawia, że ważne dla Nowogrodzkiej ustawy nie mogą być procedowane zbyt szybko. Dlatego głosowanie w sprawie ustawy wiatrakowej i poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym (co realizuje kamienie milowe) jest dla PiS tak ważne.

A PiS szykuje już program na kampanię wyborczą. Prekursorem mają być konwencje tematyczne, które rozpoczną się za kilka tygodni.

Wszystko wskazuje na to, że wybory parlamentarne odbędą się pod koniec października tego roku (możliwe są zarówno terminy październikowe, jak i listopadowy). „Rzeczpospolita” już kilka miesięcy temu jako pierwsza napisała, że PiS szykuje się do przejścia w swoisty tryb wyborczy, jeśli chodzi o prace parlamentu.

Widać to w kalendarzu na kolejne miesiące. Następne, po trwającym obecnie posiedzeniu Sejmu, planowane jest dopiero na 7–9 marca. Oczywiście teoretycznie możliwe jest niemal w każdej chwili zwołanie posiedzenia nadzwyczajnego, ale nie wygląda to w tej chwili na prawdopodobne. – Za każdym razem w trakcie posiedzeń przez ostatnie miesiące PiS musiał targować się z Ziobrą – mówi nam jeden z polityków sejmowej opozycji, który w ten sposób wyjaśnia powody, dla których Nowogrodzka podjęła decyzję o tym, by posiedzenia odbywały się w roku wyborczym tak rzadko, jak to tylko możliwe.

Polityka
Zembaczyński: Kaczyński ma personalną obsesję na moim punkcie. To wręcz fetysz
Polityka
Michał Dworczyk atakuje Suwerenną Polskę. Mówi o "układzie pasożytniczym"
Polityka
Szef BBN: "Błędy techniczne" przy polskich wnioskach o środki z UE na produkcję amunicji
Polityka
Sondaż: KO traci poparcie i prowadzenie na rzecz PiS
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kampania samorządowa w metropoliach: Kandydaci szykują strategie na czas do Wielkanocy