– Całą swoją wiedzę oddałem Gruzji. Teraz oddaję zdrowie i proszę jedynie o to, by pozwolono mi na odpowiednie leczenie. Jeżeli jest taka potrzeba, oddam swoje życie. Stan mojego zdrowia znacznie się pogorszył – mówił ostatnio Micheil Saakaszwili w tbiliskim sądzie. Łączył się zdalnie z jednego z miejscowych szpitali, w którym od miesięcy jest uwięziony. Były prezydent podnosił szpitalną koszulę i pokazywał swoje wychudzone ciało. – Katują mnie i trują – oświadczył. Wyciągnął kartkę i po ukraińsku wyraził poparcie oraz uznanie dla prezydenta Zełenskiego i powiedział, że Ukraina zwycięży w trwającej od niemal roku wojnie. Zażyczył też sobie, by jego serce zostało pochowane w Kijowie, jeżeli nie dożyje do tego zwycięstwa.
Saakaszwili, którego zdjęcia z tbiliskiego szpitala publikują gruzińskie media, już nie przypomina tego Saakaszwilego z czasów rewolucji róż, gdy zmusił do odejścia Eduarda Szewardnadzego. Nie przypomina też prezydenta, który w 2008 roku odpierał rosyjską agresję i został ikoną walczącej o wolność Gruzji daleko poza granicami własnego kraju. Nie jest już podobny do tego Saakaszwilego, który próbował reformować Ukrainę, walczyć z korupcją nad Dnieprem i doradzać najpierw prezydentowi Petrowi Poroszence, a później Wołodymyrowi Zełenskiemu. Stąd ma też ukraińskie obywatelstwo. Powrócił do ojczyzny jesienią 2021 roku. Liczył na huczny powrót do polityki, ale od tamtej pory jest uwięziony i oskarżany o nadużycia, gdy stał na czele Gruzji w latach 2008–2013.
Czytaj więcej
Micheil Saakaszwili, osadzony w więzieniu były prezydent Gruzji, został przenoszony na oddział intensywnej terapii w związku z pogorszeniem się stanu zdrowia.
Zwolennicy byłego prezydenta uważają, że cała sprawa ma podłoże polityczne i jest swoistą zemstą obozu rządzącego, którym z zaplecza rządzi gruziński miliarder Bidzina Iwaniszwili. Władze w Tbilisi zaś przekonują, że Saakaszwili symuluje chorobę i oszukuje opinię publiczną. Wygląda na to, że większość Gruzinów już przestała ufać politykom, zarówno rządzącym, jak i ich przeciwnikom. Z najnowszego sondażu NDI wynika, że rządzącą partię „Gruzińskie marzenie” popiera 25 proc. Gruzinów, a Zjednoczony Ruch Narodowy (założony przez Saakaszwilego) zaledwie 6 proc. ankietowanych. Z kolei 13 proc. wybiera inne mniejsze partie, a 56 proc. nie popiera żadnego z ugrupowań.
Sprawa uwolnienia Saakaszwilego zaostrza relacje pomiędzy Kijowem a Tbilisi, zwłaszcza po jego ostatnim apelu z sali szpitalnej. – Obecnie powoli zabijają obywatela Ukrainy i byłego prezydenta Gruzji. Haniebny jest sam fakt, że wciąż trzeba walczyć przeciwko de facto egzekucji człowieka w Europie w XXI wieku – zareagował prezydent Zełenski. Wezwał władze gruzińskie do zaprzestania „znęcania się” i uwolnienia Saakaszwilego. Apelował też do świata o pomoc „w uratowaniu życia Micheila”.