Rekordowo długie wakacje posłów

PiS chce dać posłom rekordowe ferie. Zdaniem opozycji po to, by odsunąć trudne decyzje w czasie.

Aktualizacja: 11.04.2016 21:35 Publikacja: 11.04.2016 19:38

Poprzednia tak długa przerwa w pracach Sejmu wiązała się z gruntownym remontem sali posiedzeń. Teraz

Poprzednia tak długa przerwa w pracach Sejmu wiązała się z gruntownym remontem sali posiedzeń. Teraz remont nie jest planowany

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

44 dni – aż tyle będzie trwała przerwa wakacyjna w obradach Sejmu. Posłowie po raz ostatni spotkają się na czterodniowym posiedzeniu od 19 do 22 lipca, jeszcze przed Światowymi Dniami Młodzieży. Wolne będą mieli przez końcówkę lipca, cały sierpień, a na Wiejską wrócą dopiero 5 września, w dodatku na krótkie, dwudniowe posiedzenie.

Tak wynika z kalendarza na stronach internetowych Sejmu. Są tam też archiwalne terminy posiedzeń do 2002 roku wstecz. Wynika z nich, że tak długich wakacji jeszcze nigdy nie było. Przykładowo w ubiegłej kadencji regułą było, że posłowie kończyli obrady pod koniec lipca, by znów pojawić się na Wiejskiej niemal dokładnie miesiąc później.

Niejasne powody

Jeszcze dłuższe, 46-dniowe wakacje planowano tylko raz w 2010 roku. Ostatecznie zostały skrócone, by Sejm mógł się zająć specustawą powodziową. Argumentem za długą przerwą był wtedy remont sali plenarnej. Do wymiany poszły m.in. wykładziny, oświetlenie i system do głosowania.

Tym razem większe remonty nie są planowane. Po co więc posłom długie ferie? Politycy PiS nabierają wody w usta.

Formalnie terminarz posiedzeń ustala prezydium Sejmu, którego członkiem jest wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS. „Rzeczpospolitej" mówi jednak, że nie zna powodów rekordowych wakacji.

– Marszałek Marek Kuchciński po prostu potrafi dobrze zorganizować prace Sejmu – mówi z kolei marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS, choć dodaje, że to tylko przypuszczenia. Zapewnia, że wakacje w izbie wyższej będą krótsze niż w Sejmie.

Brak jasnego stanowiska polityków PiS może dziwić, bo długie wakacje na pewno spotkają się z krytyką wyborców. Gdy w 2007 roku przerwa też była długa, bo 42-dniowa, CBOS zrobił na jej temat sondaż. 60 proc. respondentów uznało, że posłowie powinni wcześniej wrócić na Wiejską, a tylko 25 proc. oceniło długość przerwy jako optymalną.

Polityczna przerwa

Dlatego opozycja uważa, że powody rekordowych ferii są natury politycznej. – PiS chce wyciszyć nastroje, a po przeprowadzonej przez siebie rewolucji uwolnić się od opozycji – podejrzewa poseł PO Krzysztof Brejza. – Debaty w Sejmie i na komisjach służą kontroli nad działaniami rządu. Na długie tygodnie opozycja będzie ich pozbawiona – dodaje.

Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej zauważa, że na jesień rząd zapowiedział realizację kosztownych projektów. Wtedy Sejm ma się zająć prezydenckim projektem o obniżeniu wieku emerytalnego. Kancelaria Prezydenta doprecyzowuje też kolejny projekt, który ma być spełnieniem innej obietnicy wyborczej – o pomocy dla frankowiczów. Pierwszą wersję ustawy Komisja Nadzoru Finansowego uznała za zabójczą dla systemu bankowego.

– Po rozpoczęciu programu 500+ nie ma już pieniędzy na inne obietnice wyborcze, dobrze więc odwlec je na jak najpóźniej – argumentuje Lubnauer . – Poza tym wygląda na to, że niebieska teczka, prezentowana w kampanii wyborczej przez Beatę Szydło, jest pusta. Pośpiech był związany tylko z zamachem na Trybunał, prokuraturę i wolne media – dodaje.

Zakaz aborcji w Sejmie

Zdaniem opozycji jesień może być też trudna dla PiS z powodu obywatelskiego projektu zakazującego aborcji. Prawdopodobnie trafi do Sejmu przed wakacjami i wtedy zacznie płynąć trzymiesięczny termin, w którym musi się odbyć pierwsze czytanie.

Stanisław Karczewski odpowiada, że powody długich wakacji nie są polityczne, i zachęca opozycję do intensywnej pracy. – Niech składa dobre projekty, a wtedy może będzie więcej wakacyjnych posiedzeń – mówi.

Posłowie opozycji odpowiadają, że w wakacje na pewno nie będą próżnować. – Jak zwykle ten okres wykorzystam na pracę w okręgu wyborczym, a na urlop przeznaczę pewnie tylko tydzień – zapowiada Krzysztof Brejza.

44 dni – aż tyle będzie trwała przerwa wakacyjna w obradach Sejmu. Posłowie po raz ostatni spotkają się na czterodniowym posiedzeniu od 19 do 22 lipca, jeszcze przed Światowymi Dniami Młodzieży. Wolne będą mieli przez końcówkę lipca, cały sierpień, a na Wiejską wrócą dopiero 5 września, w dodatku na krótkie, dwudniowe posiedzenie.

Tak wynika z kalendarza na stronach internetowych Sejmu. Są tam też archiwalne terminy posiedzeń do 2002 roku wstecz. Wynika z nich, że tak długich wakacji jeszcze nigdy nie było. Przykładowo w ubiegłej kadencji regułą było, że posłowie kończyli obrady pod koniec lipca, by znów pojawić się na Wiejskiej niemal dokładnie miesiąc później.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jarosław Kaczyński dociska posłów w eurokampanii
Polityka
Spotkanie Dudy z Tuskiem. Prezydent znów zaprosił premiera
Polityka
Michał Szułdrzyński: Wybory do PE. Dlaczego Donald Tusk woli mówić o Obajtku, a Jarosław Kaczyński o CPK
Polityka
Orlen, stracone 1,6 mld zł i związki z Hezbollahem. Samer A. przerywa milczenie
Polityka
Jarosław Kaczyński: My wprowadzilibyśmy 60 tys. zł kwoty wolnej, Polska dogoniłaby Anglię
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO